Reklamy już nie będą głośne?

Tak jak w większość krajów, to jak głośne mają być reklamy w polskiej telewizji regulują specjalne przepisy i normy techniczne. Europejska Unia Nadawców (EBU) wydała zalecenie jaki powinien być poziom dźwięku, tak by skacząc po kanałach nie trzeba było regulować odbiornika. Niestety przepis jest martwy i wiele stacji telewizyjnych robi co chce. To ma się jednak szybko zmienić.

Według "Rz" łamania prawa dość ma już Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Przepisy EBU to tylko porada, jej rozporządzenie to już prawo i wyraźnie zabrania nadawania reklam oraz telesprzedaży głośniej niż 20 sekund wcześniejsza audycja.

Przepisy te są jednak omijane. Jak przyznają w gazecie eksperci, niektóre stacje podwyższają głośność chwilę przed blokiem reklamowym. Inna metoda to stosowanie dźwięków o tzw. małej dynamice, gdzie są duże różnice pomiędzy najcichszym i najgłośniejszym poziomem.

Ubiegłoroczny monitoring wykazał, że przepisy naginają dla własnych potrzeb TV4, TV6, ATM Rozrywka, TVP 2 czy TVP Kultura. Wtedy skończyło się na upomnieniu. Teraz KRRiT wraca do sprawy i przeprowadza nowy monitoring.

Jednocześnie rzeczniczka Rady mówi "Rz", że instytucja chce zmienić przepisy, tak by nie można ich było już obejść. Jak przypomina gazeta walka ze zbyt głośnymi reklamami trwa od lat. Od 2010 roku nie stosują już "krzyczących" banerów największe w Polsce firmy internetowe.

Sprawa poziomu hałasu w spotach telewizyjnych to nie jedyna kwestia jaką ostatnio zajęła się Krajowa Rada. Przed miesiącem informowaliśmy, że KRRiT wypowiedziało też wojnę reklamom fastfoodowej żywności przy programach dla dzieci (szczegóły tutaj).

- Jan Dworak rozważał zastosowanie kar, ale na razie poprosił tylko o wyjaśnienia zaistniałej sytuacji - mówiła WP.PL Katarzyna Twardowska, rzeczniczka KRRiT.