Rezerwat Gęsi Bastion uratowany. Myśliwi są przeciwni
Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował, że rezerwat Gęsi Bastion na Rozlewisku Kostrzyneckim nad Odrą nie zostanie zlikwidowany, pomimo wcześniejszej decyzji sądu pierwszej instancji. Jednak przyszłość tego ptasiego raju wciąż pozostaje niepewna.
Jak podaje oko.press, rezerwat Gęsi Bastion, położony na rozlewiskach Odry w woj. zachodniopomorskim, stał się przedmiotem sporu prawnego między myśliwymi i gminą Cedynia a organami ochrony przyrody. Pierwotna decyzja sądu pierwszej instancji stawiała pod znakiem zapytania istnienie rezerwatu.
Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił jednak tę decyzję, co oznacza, że miejsce to pozostaje chronione, choć sprawa powróci do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Król sałaty. Zaczynał na polu pradziadka. Doszedł od miliardów zł
Rezerwat Gęsi Bastion uratowany
Gęsi Bastion to aż 724 hektary cennego przyrodniczo terenu. Od momentu jego ustanowienia w 2023 r., miejsce to stanowiło schronienie dla licznych gatunków ptaków, unikając polowań i zgiełku turystycznego. Przed powstaniem rezerwatu myśliwi regularnie strzelali tu do ptaków.
– Pomysł powołania rezerwatu wracał od 30 lat, rozbijając się o ścianę myśliwskiego lobby – mówił w rozmowie z oko.press Piotr Chara, fotograf przyrody i społecznik, który od lat zajmuje się ochroną Gęsiego Bastionu.
Chara postanowił, że udowodni, jak szkodliwe dla tego terenu są polowania na ptaki. Poświęcił kilka lat, dokumentując działania myśliwych.
Jego materiały, pokazujące konające w zaroślach, zranione ptaki, przekonały Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska do powołania rezerwatu.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podkreślała, że Gęsi Bastion to "ostatnia nadodrzańska wielkopowierzchniowa płycizna", kluczowa dla migracji ptaków. Tworzą się tu zlotowiska żurawi, tysięcy gęsi tundrowych, zbożowych czy białolicych. Rezerwat jest też miejscem żerowania trzynastu gatunków kaczek, bielika i rybołowa.
Myśliwi są przeciwni
Myśliwi sprzeciwiali się powołaniu rezerwatu. Podczas konsultacji społecznych zgłosili uwagi z opóźnieniem, a po utworzeniu rezerwatu gmina Cedynia i Koło Łowieckie "Trop" w styczniu 2024 roku złożyły skargę do WSA.
Argumentowali m.in., że stanowisko przeciwników nie zostało uwzględnione, nie oceniono dokładnie wartości przyrodniczych i kulturowych terenu, a wyłączenie możliwości polowań miałoby doprowadzić do nadmiernej populacji drapieżników zagrażających ptakom.
Źródło: oko.press