"Słyszymy w lesie strzały". Tak gmina chce zakazać łowów
Zarządzanie Lasami Państwowymi w Polsce wzbudza rosnące kontrowersje, głównie z powodu praktyk związanych z polowaniami. Myśliwi nie muszą bowiem informować o polowaniach indywidualnych. Ale jest pomysł, jak można zakazać łowów.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w Beskidach coraz częściej dochodzi do niepokojących sytuacji. Spacerujący po popularnych szlakach turyści i mieszkańcy natrafiają na myśliwych z bronią. Problem dotyczy m.in. Jaworza (woj. śląskie).
Stworzył ogromną firmę. Szczerze radzi: "Nie słuchaj klientów"
Mieszkańcy i turyści alarmują, że spotykają w lasach myśliwych
Jesienią, gdy w gminie trwał górski cykl Błatnia Challenge, uczestnicy alarmowali, że w tym samym czasie w pobliżu szlaków odbywało się polowanie. Turyści relacjonowali również, że słyszeli strzały w rejonie popularnych tras.
Jak podaje "Wyborcza", w Jaworzu działa Koło Łowieckie "Bielsko", które zgodnie z prawem informuje o polowaniach zbiorowych. Te są zgłaszane do urzędu gminy, a terminy publikowane w internecie.
Inaczej jednak wygląda sprawa polowań indywidualnych. Zgodnie z przepisami myśliwi nie mają obowiązku ich zgłaszać. Wystarczy wpis w tzw. książce ewidencji wyjść w łowisko. W praktyce oznacza to, że mieszkańcy nie wiedzą, kiedy w lesie mogą spotkać uzbrojonych myśliwych.
- Odbywają się na pewno, bo słyszymy w lesie strzały. Nasze lasy mają bardzo turystyczny charakter, w zasadzie o każdej porze roku można w nich spotkać sporo ludzi — mówił serwisowi Krzysztof Wiencek ze stowarzyszenia Razem dla Jaworza.
Urząd chce wyłączenia gruntów
Urząd Gminy przyznaje, że obecne przepisy nie nakładają na myśliwych obowiązku publicznego informowania o planowanych polowaniach indywidualnych.
Pojawił się jednak pomysł na rozwiązanie problemu. W Jaworzu grunty, na których odbywają się polowania, nie są w zarządzie gminy, a Koła Łowieckie je dzierżawią. Władze gminy zapowiadają, że zamierzają zwrócić się pisemnie do właścicieli i zarządców gruntów, a to Lasy Państwowe oraz Instytut Zootechniki PIB w Grodźcu Śląskim – z wnioskiem o wyłączenie zarządzanych przez nich terenów z obwodów łowieckich.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"