Rezygnujemy z diesla, bo gospodarka hamuje
Spada zapotrzebowanie Polaków na olej napędowy. Tylko w II kwartale jego sprzedaż spadła o 8 proc. r/r. Oznacza to kolejny już spadek w tym roku. Dane mogą niepokoić, bo dotąd zużycie oleju napędowego rosło z miesiąca na miesiąc - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
14.08.2012 | aktual.: 14.08.2012 09:47
Złą wróżbą dla gospodarki może być spadająca również sprzedaż benzyn. Z danych spółki Orlen oraz Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że od kwietnia do końca czerwca zapotrzebowanie na E95 iE98 spadło o 3 proc.
Powodów gwałtownego spadku zużycia paliw eksperci doszukują się w spowolnieniu gospodarczym. Dochodzi do tego również kwestia zakończenia części inwestycji związanych z Euro2012.
Kolejną przyczyną spadku sprzedaż oleju napędowego i benzyny jest również rosnący przemyt. Zdaniem Krzysztofa Romaniuka, dyrektora w POPiHN, szara strefa może stanowić 5-6 proc. rynku diesla w Polsce. Ze statystyk Służby celnej wynika, że tylko w I półroczu ujawniono 5138 prób przemytu paliwa. Wobec ubiegłego roku jest to wzrost o 35 proc.
Właśnie spadek sprzedaży paliw, rosnący przemyt i spadające marże mogą przyczynić się do roszad na polskim rynku paliw. Już mówi się wycofaniu światowych koncernów z polskiego rynku. Niemal pewna jest sprzedaż sieci fińskich stacji samoobsługowych Neste. Obawy nie omijają jednak sieci BP, Shell i Statoil.
Żadna z firm nie potwierdza informacji o możliwym wycofaniu się z naszego krajowego rynku, ale nie ukrywają, że sprzedaż mocno spadła. Z danych POPiH wynika, że obroty najbardziej spadły na stacjach premium - BP, Statoil i Shell.
Problemy zagranicznej konkurencji cieszą natomiast nasze rodzime koncerny paliwowe. Przedstawiciele Orlenu nie ukrywają, że są zainteresowani kupnem Neste. Również gdański Lotos może szykować się do przejęć.
Powodem sprzedaży Neste jest rzekoma nieopłacalność prowadzenia stacji samoobsługowych. Na stacjach brakuje bowiem sklepów i usług dodatkowych, np. myjni, a to właśnie inne produkty pozwalają firmom przetrwać gorsze okresy, gdy marże spadają.