Rynek pracy w Luksemburgu otwarty od 2006 roku?

Możliwe, że w 2006 roku Luksemburg zniesie
ograniczenia w dostępie do swego rynku pracy dla obywateli nowych
krajów UE - uważa sekretarz generalny w MSZ tego państwa Georges
Santer, który spotkał się w Warszawie z komisjami ds. UE
Sejmu i Senatu.

25.02.2005 | aktual.: 25.02.2005 16:53

Santer zapewnił też, że podczas swego półrocznego przewodnictwa w UE (które trwa od stycznia do końca czerwca br.) Luksemburg będzie walczyć o budżet Unii większy niż 1% DNB całej wspólnoty.

_ Mam nadzieję, że po upływie dwóch lat _ (od rozszerzenia UE) _ będziemy mieli odwagę powiedzieć, że Luksemburg nie potrzebuje tego okresu przejściowego _ (na swobodny przepływ pracowników) - powiedział Santer, pytany przez posłów o możliwość zniesienia restrykcji w dostępie do rynku pracy tego kraju dla obywateli nowych państw UE.

Tłumaczył on, że początkowo Luksemburg nie chciał wprowadzać okresu przejściowego na swobodny przepływ pracowników, jednak zdecydowały o tym uwarunkowania wewnętrzne związane z kampanią wyborczą, a także fakt, iż większość pozostałych krajów UE wprowadziła ograniczenia. _ Nigdy nie wierzyliśmy, że czeka nas inwazja Polaków, Czechów czy Słowaków _ - zapewnił Santer.

Ostrożniej wypowiadał się już na temat możliwości liberalizacji rynku usług, proponowanej w projekcie tzw. dyrektywy Bolkensteina, którą popiera Polska. Luksemburg, który ma wysokie standardy zabezpieczeń społecznych, obawia się "dumpingu socjalnego", podobnie jak Francja czy Belgia. _ Dobrze nam zrobi, jeśli jeszcze raz przemyślimy pewne elementy tej dyrektywy _ - powiedział Santer.

Dyrektywa w sprawie otwarcia rynku usług dotyczy w zasadzie wszystkich usług o ogólnym znaczeniu gospodarczym (m.in. usługi pocztowe, dystrybucja gazu i elektryczności, służba zdrowia, agencje zatrudnienia, usługi prawne), z wyjątkiem usług finansowych, telekomunikacyjnych czy transportowych, objętych odrębnym ustawodawstwem. Jej przyjęcie umożliwiłoby dystrybutorom sprzedaż usług w każdym z 25 krajów Unii.

Santer podkreślił, że podczas swego półrocznego przewodnictwa w UE Luksemburg będzie musiał rozwiązać wiele trudnych problemów, a plan prac jest bardzo napięty.

Jedną z najtrudniejszych spraw będzie kompromis w sprawie wielkości budżetu UE na lata 2007-2013. Unijni płatnicy netto domagają się ograniczenia budżetu do poziomu 1% DNB całej Unii. Zdaniem Santera, taki poziom budżetu nie jest realistyczny, ale nie wiadomo też, czy realne jest przyjęcie poziomu proponowanego przez Komisję Europejską - 1,24% DNB.

_ Między tymi ekstremami znajdzie się kompromis. Będziemy walczyli o to, by wskaźnik ten przewyższał 1% DNB _ - powiedział Santer.

Na szczycie UE w marcu Luksemburg chce zakończyć dyskusję o reformie unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, który wymusza dyscyplinę budżetową w krajach Unii. _ Prezydencja luksemburska nie chce zrezygnować z zasad zapisanych w Pakcie, ale dokonać paru poprawek (...). Musimy czuwać nad konkurencyjnością UE, ale bez poświęcania stabilności _ - powiedział Santer.

Kolejny problem to Chorwacja. UE zapowiedziała, że rozpocznie negocjacje akcesyjne z tym krajem, jeżeli do 17 marca Chorwacja przekaże Trybunałowi Haskiemu ds. dawnej Jugosławii, oskarżonego o zbrodnie wojenne, gen. Ante Gotovinę. _ Mamy nadzieję, że 17 marca negocjacje z Chorwacją się rozpoczną, ale to stoi wciąż pod znakiem zapytania. Uczynimy wszystko, by tak się stało _ - powiedział Santer.

Jak dodał, Unia musi też wspierać demokrację na Ukrainie, ale nie może składać jej "nierealistycznych obietnic", np. że w 2007 roku mogłyby się rozpocząć jakieś rozmowy z Ukrainą.

Luksemburg chce też w trakcie swego przewodnictwa rozwijać dialog z Rosją i przywracać dobre stosunki z USA. Zdaniem Santera, w czerwcu powinien odbyć się kolejny szczyt UE-USA, ale poświęcony już konkretnym sprawom, a nie tylko poprawianiu atmosfery.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)