Rząd kupuje sobie nowe audi
Tuż przed ogłoszeniem podwyżki podatku VAT w przetargu opiewającym na kilka milionów złotych Biuro Ochrony Rządu zdecydowało się zakupić 14 opancerzonych limuzyn.
- Najkorzystniejszą ofertę złożył dealer Audi. Podpiszemy z nim kontrakt o wartości 5 mln 69 tys. 960 zł - powiedział tygodnikowi "Polityka" rzecznik BOR kpt. Dariusz Aleksandrowicz. Należący do Volkswagena koncern zostawił w polu dwie inne niemieckie firmy - Mercedesa i BMW.
Zakup limuzyn nie jest podobno zachcianką najwyższych władz. - Nowe samochody są potrzebne do obsługi polskiej prezydencji w Unii Europejskiej - wyjaśnia kpt. Aleksandrowicz.
Polska przejmuje przewodnictwo w Unii w drugiej połowie 2011 roku. W Polsce będą odbywać się liczne spotkania przywódców krajów członkowskich.
Sęk w tym, że jak przyznaje rzecznik BOR-u, wciąż nie wiadomo, co z 14 nowiutkimi limuzynami stanie się po zakończeniu polskiej prezydencji.
Komentarz redakcji
Może zamiast kupować nowe audi, trzeba było pójść tropem Ministerstwa Finansów. Na początku lipca resort podpisał umowę z firmą leasingową. Na cztery lata wynajął 18 samochodów, w tym kilka luksusowych Audi A6. Gdyby resort chciał kupić samochody, to musiałby wydać 800 tys. więcej.
No chyba, że to zasłona dymna, i za kilka lat szefowie MF przesiądą się do luksusowych limuzyn wyposażonych w komfortowe sterowane elektrycznie, wentylowane i podgrzewane kanapy, czterostrefową klimatyzację z filtrem przeciwpyłowym, schładzany schowek na napoje oraz 12-głośnikowy system multimedialny z DVD i TV.
Gruby pancerz ochroni ich przed linczem.