Rząd skąpi na wyprawkę dla najuboższych
To się dopiero nazywa polityka prorodzinna. Rząd się chwali, że w tym roku przeznaczy o 50 milionów złotych więcej na wyprawkę szkolną. Ale co z tego! Wiele rodzin z tego wsparcia w ogóle nie skorzysta.
24.08.2013 14:07
Rok temu rząd z pompą ogłaszał, że na zakup podręczników dla dzieci z najuboższych rodzin zaplanował prawie 128 mln zł. Ale potem okazało się, że samorządy, które rozdają pieniądze rodzinom na wyprawkę szkolną, aż 10 milionów złotych z tej kwoty oddały z powrotem do budżetu. Polacy nie chcieli skorzystać z pomocy? Chcieli, ale nie mogli! Przepisy są bowiem tak skonstruowane, że aby otrzymać takie pieniądze, trzeba spełnić wyśrubowane warunki. Jakie?
W przypadku dzieci idących do I klasy szkoły podstawowej dochód na osobę w rodzinie nie może być wyższy niż 539 zł, w przypadku starszych dzieci – 456 zł. Czyli w trzyosobowej rodzinie z jednym dzieckiem jeden rodzic musi być bezrobotny, a drugi może zarobić góra ok. 1600 zł! Zarabiasz więcej? Pieniędzy na wyprawkę nie dostaniesz! Progi te nie zmieniły się od zeszłego roku, tymczasem ceny podręczników w tym czasie ostro skoczyły w górę – i to nawet o 20 procent!
– Zwracaliśmy na to uwagę i premierowi, i ministrowi finansów. Przecież te progi są niższe niż minimum socjalne. I coś takiego możliwe jest w centrum Europy! – mówi Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Minimum socjalne, czyli kwota niezbędna do tego, by się utrzymać, wynosi obecnie 845 zł na osobę w przypadku rodziny z dwójką dzieci. To o 400 zł więcej niż ustalone przez rząd progi. – Ale państwo twierdzi, że na ich podniesienie nie ma w budżecie pieniędzy.
Więc pewnie jest tak: rząd się dziś głośno chwali, że na wyprawkę przeznaczy 180 mln zł, ale po cichu liczy, że wiele rodzin z tego nie skorzysta! I budżet będzie mógł jeszcze na tym zarobić.