Rząd wprowadził emeryturę małżeńską
Rząd wysłuchał głosu społeczeństwa i
wprowadził emeryturę małżeńską. Łatwo nie było, bo grono
przeciwników było bardzo silne - pisze "Puls Biznesu".
Walka trwała do ostatniej chwili. Teraz, gdy emocje opadły, czas na odsłonięcie kulisów decyzji i podsumowanie, kto był za, a kto przeciw.
Ostateczny projekt rządu niewiele różni się od tego, który "PB" jako pierwszy opisał na początku kwietnia. Skąd, więc nerwy i niepewność? Zafundował je sam rząd: 6 lipca "PB" opisał, że na finiszu prac Paweł Wypych, prezes ZUS i główny obrońca emerytury małżeńskiej, skłania się do wykreślenia jej z ustawy. Kilka dni później oliwy do ognia dolał Romuald Poliński, wiceminister Pracy i Polityki Społecznej mówiąc na łamach Gazety Wyborczej, że "zrobi wszystko by małżeńskiej nie było".
Publicznie o emeryturę małżeńską upominała się również minister Joanna Kluzik-Rostkowska. (PAP)