Sezon na jabłka w Holandii
W połowie sierpnia zaczyna się kolejny, gorący okres dla polskich pracowników sezonowych. Nasi rodacy zainteresowani pracą przy zbiorach jabłek i gruszek powinni skierować swą uwagę w stronę holenderskich sadów
19.08.2014 | aktual.: 19.08.2014 11:10
W połowie sierpnia zaczyna się kolejny, gorący okres dla polskich pracowników sezonowych. Nasi rodacy zainteresowani pracą przy zbiorach jabłek i gruszek powinni zastanowić się nad wyjazdem do holenderskich sadów. To już ostatni dzwonek na znalezienie takiego zajęcia.
W wielu agencjach rekrutujących pracowników sezonowych przy zbiorach większość wakatów została już obsadzona. Dotyczy to w szczególności prac rozpoczynających się w drugiej połowie sierpnia. Warto jednak poszukać swojej szansy, gdyż szczyt sezonu przypada na wrzesień, a więc na okres w którym wielu młodych pracowników, z uwagi na konieczność kontynuowania nauki, wraca do kraju.
Na początku września do pracy przy zbiorach owoców w Holandii wybiera się Dariusz z Leszna (woj. wielkopolskie). - W tym roku, podobnie jak w poprzednich latach, będę pracował przy kombajnowym zbiorze jabłek w gospodarstwie sadowniczym w Kruiningen, w zachodniej Holandii - mówi chłopak. - W zeszłym sezonie w ciągu 6 tygodni pracy zarobiłem 2300 euro.
Najlepiej przez agencję
Osobom zainteresowanym pracą przy zbiorach owoców odradza on szukanie zajęcia w ciemno. - Właściciele mniejszych gospodarstw od lat stawiają na tych samych, sprawdzonych pracowników. Można tam trafić głównie z polecenia – mówi Dariusz. - Z kolei farmerzy posiadający wielkie sady korzystają z usług agencji i to właśnie takie biura są najlepszym źródłem ofert pracy. Nawet jeśli trafisz bezpośrednio do gospodarza, to ten i tak odeśle cię do pośrednika.
Większość Polaków zatrudnionych przy zbiorach jabłek i gruszek w Holandii pracuje za pośrednictwem agencji. Miejscowi farmerzy, nawet ci najmniejsi, unikają zatrudniania pracowników bezpośrednio u siebie. Nie mają czasu ani ochoty zajmować się ich szukaniem, obsługą, prowadzeniem ewidencji płac, odprowadzaniem składek itp. Wolą to zlecić agencji, która przy okazji zorganizuje pracownikom zakwaterowanie.
Pracując za pośrednictwem biura nie trzeba się właściwie o nic martwić. Wszelkie formalności związane z podjęciem zatrudnienia załatwia agencja, która oprócz tego zapewnia transport, kwaterę i opiekę polskojęzycznego koordynatora.
Sady owocowe
Popularnym miejscem do pracy wybieranym przez Polaków jest prowincja Zeeland, położona w południowo-zachodniej Holandii, tuż przy granicy z Belgią. Cały ten region porośnięty jest sadami. W produkcji owoców ustępuje tylko prowincji Gelderland. Polacy pracują tam nie tylko w sadach, ale też w okolicznych zakładach przetwórstwa owoców, w chłodniach i w magazynach. Zajmują się pakowaniem i sortowaniem owoców oraz produkcją soków i innych przetworów. Wśród innych prowincji dominujących pod względem uprawy owoców należy wymienić Flevoland, Limburg i Utrecht.
W wielu holenderskich sadach, szczególnie w tych największych, owoce zbierane są przy pomocy maszyn. – Dzięki kombajnom umożliwiającym mechaniczne strząsanie jabłek zajęcie to nie jest tak wyczerpujące – mówi Dariusz. – Trafiając do mniejszego gospodarstwa trzeba być przygotowanym na większy wysiłek. Jabłka zrywane są ręcznie i zbierane do uwieszonych na szyi worków, bądź układane bezpośrednio do skrzynek przymocowanych do przyczepy ciągnika. Do obowiązków pracowników należy także selekcja i sortowanie owoców. Jabłka gorszej jakości trafiają do przetwórni, gdzie przerabiane są na soki. Zatrudnieni zajmują się też przenoszeniem i załadunkiem skrzynek.
Zarobki i zakwaterowanie
Stawki oferowane przy zbiorach jabłek oscylują w granicach od 3,76 (młodzież w wieku 17 lat) do 8,57 euro na godzinę. Bez względu na to, czy pracownik rozliczany jest od kilograma czy liczby zebranych skrzynek, wypłata w przeliczeniu na godzinę nie może być niższa od stawki minimalnej.
Każdy Polak zatrudniony przy zbiorach owoców w Holandii może liczyć na zakwaterowanie. W przypadku większych gospodarstw sadowniczych, gdzie potrzeba wielu ludzi, dach nad głową zapewnia pracownikom agencja. Mniejsi farmerzy zatrudniający po kilka osób starają się zorganizować nocleg we własnym zakresie. Jest to korzystne zarówno dla pracodawcy jak i dla pracowników. – Mieszkając pod dachem właściciela sadu płaciliśmy tylko 25 euro tygodniowo. Normalnie agencja wzięłaby od nas co najmniej 60 euro – mówi Dariusz.
Podobnie jak w latach poprzednich, również i w tym roku, młodzi Polacy zatrudnieni w Holandii mogą liczyć na dofinansowanie do zakwaterowania. Maksymalna wysokość dodatku wynosi ponad 60 euro tygodniowo. Pomoc finansowa kierowana jest do wszystkich osób, które nie przekroczyły 22-go roku życia. Najwyższe dopłaty trafią do pracowników w wieku 17-20 lat. W ich przypadku wysokość dotacji w praktyce pokryje niemal w całości wszystkie koszty związane z zamieszkaniem w Holandii. Dotyczy to wyłącznie kwater oferowanych przez agencje pracownikom sezonowym.
Maciej Sibilak