Słodka ekspansja w regionie

Japońska grupa Lotte, właściciel Wedla, planuje inwestycje w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym również w Polsce - powiedział w wywiadzie dla "Parkietu" Paweł Szcześniak, dyrektor zarządzający spółki E.Wedel.

Słodka ekspansja w regionie
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

29.12.2010 | aktual.: 29.12.2010 12:36

Wywiad z Pawłem Szcześniakiem, dyrektorem zarządzającym w spółce E.Wedel. W tym roku w Wedlu bardzo dużo się działo. Firma zmieniła właściciela. Po wielomiesięcznych spekulacjach okazało się, że trafiła pod skrzydła japońskiego inwestora – Lotte Group. Czy nowy właściciel bardzo ingeruje w działalność operacyjną Wedla?

Uważamy, że Lotte jest dla nas optymalnym inwestorem. Gdyby przejął nas jakiś gracz z branży, który jest obecny na polskim rynku, dążyłby do uzyskania efektów synergii. Należałoby się zapewne liczyć ze zmianami organizacyjnymi, niektóre produkty mogłyby ze sobą konkurować itp. Również opcja przejęcia Wedla przez inwestora finansowego, który dąży do maksymalizacji zysku, a po kilku latach chce wyjść z inwestycji, napawała nas niepokojem.Współpraca z Lotte układa się bardzo dobrze. Nowy właściciel ma wizję rozwoju Wedla, ale niczego nam nie narzuca. Zawsze uważnie wysłuchuje naszych argumentów. Działamy na zasadzie autonomicznych biznesów.

Wedel miał być dla Lotte przyczółkiem do ekspansji na inne rynki Europy. Czy coś w tej sprawie już się dzieje?
Tak, trwają prace i analizy. Na pewno będą inwestycje. Rozmawiamy z agencjami rządowymi kilku krajów o warunkach ewentualnych inwestycji. Szukamy działek pod budowę zakładów.
Jakie kraje wchodzą w grę?
Przede wszystkim Europa Środkowo-Wschodnia: Czechy, Słowacja, Węgry, Ukraina i oczywiście Polska. Rozważamy zarówno inwestycje typu greenfield, jak i przejęcia.

Pojawiły się pogłoski, że na sprzedaż może trafić warszawski zakład Wedla.
Na pewno nie ma takich planów. Chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości na ten temat.

Czy możemy już wstępnie podsumować ten rok? Jaki był dla Wedla?
W 2009 r. nasze obroty sięgnęły 800 milionów złotych. W tym roku będą o kilka procent wyższe. Mimo kosztów związanych ze zmianami właścicielskimi wypracujemy również zysk – wyższy, niż pierwotnie zakładaliśmy. Podsumowując ten rok, należałby go podzielić na dwa okresy. Pierwsze półrocze było dla branży trudne. Końcówka roku przyniosła już ożywienie. W listopadzie zanotowaliśmy rekordową sprzedaż. Spodziewam się, że cały rynek wzrośnie w tym roku o około 2–3 proc. ilościowo i około 3–4 proc. wartościowo.

A jaki powinien być przyszły rok?
Lepszy od tego. Spodziewam się, że rynek czekolady wartościowo może wzrosnąć o 6–7 proc. Firma Euromonitor jest bardziej optymistyczna i zakłada wzrost o 8,4 proc.Generalnie branża ma przed sobą bardzo dobre perspektywy. Przeciętny Polak zjada rocznie około 4,6 kg czekolady, podczas gdy spożycie w krajach Europy Zachodniej jest około dwukrotnie wyższe. Wartość polskiego rynku wynosi obecnie 5,65 mld zł. Wedel ma 14,5 proc. udziałów w segmencie czekolady wartościowo i 15,1 proc. ilościowo.Warto podkreślić, że w kategorii czekolady Wedel urósł ostatnio wartościowo 2,2 proc., podczas gdy rynek spadł o 0,4 proc. Z kolei w segmencie pianek w czekoladzie marka Wedel (wartościowo ma 67,7 proc., a ilościowo 60,4 proc. udziałów) urosła o 4,8 proc., podczas gdy rynek poszedł w górę tylko o 1,1 proc.

Czy w najbliższym czasie firma wprowadzi na rynek jakieś nowe produkty?
Systematycznie poszerzamy asortyment. W przyszłym roku, z okazji 160. urodzin Wedla, zamierzamy wprowadzić na rynek m.in. ptasie mleczko o nowym pomarańczowym smaku oraz limitowaną serię produktów w opakowaniach inspirowanych szatami wedlowskich produktów z minionych epok.

Na razie w ofercie Wedla nie pojawią się produkty Lotte, m.in. gumy do żucia.
Trwają analizy. Na razie nie możemy zdradzić szczegółów naszych planów.

Wedel ma też sieć pijalni czekolady. Czy będą one rozwijane?
Teraz mamy 15 pijalni czekolady. Jak najbardziej planujemy rozwijać tę sieć. W przyszłym roku powinno powstać kilka nowych punktów.

Ale konkurencja na tym rynku się zaostrza, wchodzą nowi gracze. Czy to nie jest dla was zagrożenie?
Wierzymy, że nasza marka przyzwyczaiła już do siebie konsumentów i że pozycja wedlowskich pijalni jest niezagrożona.

Branża narzeka na bardzo drogie surowce, które obniżają marże producentów słodyczy. Czy Wedel też odczuwa wzrost kosztów?
Rzeczywiście, w tym roku ceny surowców bardzo mocno idą w górę. Szczególnie drożeje kakao, produkty mleczne i zboża.Uważam, że potencjał wzrostowy już się wyczerpuje i że w przyszłym roku należy się spodziewać już raczej spadku cen.

Wedel w portfelu Japończyków
Kiedy pod koniec 2009 r. okazało się, że amerykański Kraft chce przejąć brytyjską firmę Cadbury – właściciela Wedla – rynek zaczął spekulować, co się stanie z najsłynniejszą polską „słodką” marką. Komisja Europejska w styczniu 2010 r. zgodziła się na fuzję Krafta z Cadbury, ale nakazała koncernowi sprzedaż Wedla. Połączone podmioty miałyby bowiem na polskim rynku zbyt mocną pozycję w segmencie czekolady. Chętnych do zakupu Wedla nie brakowało. Oprócz funduszy private equity do wyścigu stanęły m.in. giełdowa Jutrzenka, Nestle i Hershey. Wygrała oferta japońskiego koncernu Lotte. Wartości transakcji nie ujawniono. Nieoficjalnie mówi się, że przekroczyła 0,8 mld zł. Zakup sfinalizowano we wrześniu.

PARKIET

Katarzyna Kucharczyk

czekoladasłodyczelotte
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)