Słodka zemsta na byłym szefie
Sprzedają informacje o firmie, oczerniają na forach, a nawet wybijają szyby byłym szefom.
Do czego jeszcze może się posunąć zwolniony bez przyczyny pracownik?
12.08.2011 | aktual.: 12.08.2011 14:00
Małgosia straciła pracę w agencji reklamowej. Firma miała mniej zamówień i właściciel musiał obciąć zatrudnienie. Zwolnił najkrócej pracujące osoby. Oprócz Małgosi z pracą pożegnały się jeszcze trzy osoby. Szef dał im doskonałe referencji i obiecał, że gdy tylko firma stanie na nogi, zadzwoni i przyjmie z powrotem zwolnione osoby. Dla Małgosi takie zapewnienia były jednak niezadowalające. Dla niej strata wymarzonej pracy była ciosem.
Dobrze się czuła w firmie, miała nawet stałego klienta, dla którego wraz z współpracownikami przygotowywała kampanie reklamowe w Internecie. Nie mogła pogodzić się ze zwolnieniem. Po dwóch miesiącach znalazła pracę w innej firmie, jednak musiała rozpoczynać od początku, od zera. Dlatego postanowiła zemścić się na poprzednim szefie. Namówiła klienta, dla którego pracowała w poprzedniej firmie, by przeszedł do tej, w której znalazła zatrudnienie. Nowemu szefowi zdradziła też, jakie nowe projekty planuje firma, z której musiała odejść.
Zabrałam klienta i pomysły
- Nie widzę w tym nic złego, uczestniczyłam w planowaniu strategii firmy. Poza tym mam żal do poprzedniego szefa. Pracowałam dużo po godzinach, naprawdę chciałam dla firmy jak najlepiej, a szef zwolnił mnie od tak. Przygotowywałam projekty na przyszły rok, również kilka nowatorskich rozwiązań. Uważam się za autorkę tych pomysłów, dlatego przedstawiłam je nowemu szefowi. Poprzedni pracodawca powinien był bardziej mnie docenić. Do nowej firmy przeszedł też mój klient, powiedziałam mu, że nie powinien płacić nieudacznikom, którzy zwalniają utalentowanych pracowników – opowiada Małgosia, pracuje obecnie w jednej z poznańskich agencji.
Wybiłam szybę i zepsułam zamek
Gabrysia również została zwolniona i też postanowiła się zemścić na byłym pracodawcy. Pracowała jako ekspedientka w osiedlowym sklepie spożywczym. Oto, co napisała na naszym forum:
„ To był podły człowiek! Zwolnił mnie i zatrudnił jakąś nową, swoją znajomą podobno. Mówił, że się obijam, że wychodzę na przerwy zbyt często. Cały tydzień płakałam, mam kredyt do spłacania, dwoje dzieci, a mąż zarabia grosze. I z moją pensją nam się nie przelewało, a teraz o pracę trudno. Z tą robotą było o tyle dobrze, że miałam do niej blisko. Byłam tak wściekła, że któregoś wieczora poszłam się przejść i akurat doszłam do zamkniętego już sklepu. No i włożyłam do dziurki od klucza gumę do żucia, a na koniec wzięłam kamień i rzuciłam w witrynę, potem uciekłam. Alarm zaczął wyć, ale mnie nie złapali. I dobrze! Zrobiłabym to jeszcze raz, szef wiedział, że jestem w trudnej sytuacji.”
Piotr posunął się jeszcze dalej w swej zemście. Zaczął wpisywać na forach różnych portali, że jego były pracodawca to oszust. Oczernił go na łamach poczytnej gazety, aż wreszcie zainteresowała się byłym pracodawcą inspekcja pracy, która rzeczywiście doszukała się pewnych nieprawidłowości i ukarała mandatem. Mówiłem każdemu co mi zrobił
- Ale wysokość mandatu była nieproporcjonalnie mała w porównaniu do mojej krzywdy. Nie mogłem się pogodzić, że pracodawca zwolnił mnie po 12 latach pracy, przez 5 lat pracowałam u niego na czarno, bo szef ciągle nie miał pieniędzy na składki, nie zawsze też płacił i regularnie. Ale mi zależało na tej pracy, dlatego na wiele się zgadzałem, wyręczałem szefa, pomagałem mu prowadzić rozliczenia, a on nagle ni z tego ni z owego mnie wyrzucił. Tak, mówiłem o nim źle, ale to była prawda i on na to zasłużył. Stracił wiele zamówień, zrobiłem mu taką antyreklamę, że długo nie odzyska klientów – mówi Piotr Rachowiecki, zaopatrzeniowiec, fakturzysta, pracował w firmie, która sprowadzała sprzęt elektroniczny z Chin, obecnie bezrobotny.
Nie opłaca się być złym szefem
Doradcy personalni twierdzą, że to jak zachowują się zwolnieni pracownicy zależy od tego, w jakiej atmosferze zostali zwolnieni i jak bardzo byli zaangażowani w pracy. Pewne jest jedno: zwalniać niezgodnie z prawem i bez przyczyny po prostu się szefom nie opłaca.
- Szefowie, którzy byli fatalnymi pracodawcami i zwolnili dobrego pracownika bez przyczyny na pewno tylko na tym stracą. Dobry pracownik znajdzie zatrudnienie w dobrej firmie i zapytany o firmę, w której pracował poprzednio powie to, co myśli i przedstawi byłego pracodawcę w złym świetle. Są takie branże, w których pracodawcy się znają, firmy konkurują między sobą i wówczas antyreklama, zła opinia byłych pracowników może bardzo zaszkodzić firmie. Zwolnieni pracownicy często sprzedają konkurencji tajne informacje wewnętrzne firmy, w której pracowali. Zabierają klientów, kontaktują się ze zleceniodawcami i stawiają firmę w złym świetle. Ale zdarzają się przypadki zemsty zwolnionego pracownika. Dlatego tak ważne jest żeby zwolnienia były umotywowane, przeprowadzone zgodnie z przepisami i w miarę w dobrej atmosferze. To delikatna sprawa. Zwolnienia przez sms, czy mail, czy przez trzecią osobę są nieodpowiednie, nieodpowiedni jest lekceważący ton szefa. Pracodawca musi umieć wczuć się sytuację podwładnego –
twierdzi Joanna Pogórska, doradca personalny, psycholog społeczny.
(toy)/JK