Startuje kampania "Stop umowom śmieciowym"
Ogólnopolską kampanię przeciwko tzw. umowom śmieciowym zainaugurował w Tychach związek Sierpień 80 wraz z Polską Partią Pracy.
Ogólnopolską kampanię przeciwko tzw. umowom śmieciowym zainaugurował we wtorek w Tychach związek Sierpień 80 wraz z Polską Partią Pracy.
Kampania pod hasłem "Stop umowom śmieciowym" ma zawitać do różnych miast Polski. Koordynujący ją młodzi związkowcy i działacze we wtorek urządzili happening w Tychach, w środę mają być w Opolu.
Jak przekazał PAP rzecznik Sierpnia 80 Patryk Kosela, na start akcji wybrano szpital wojewódzki w Tychach. Związkowiec zaznaczył, że po przekształceniach prowadzonych przez samorząd wojewódzki pielęgniarki zatrudniane są tam na cywilnoprawnych kontraktach - bez praw np. do urlopu czy zwolnienia chorobowego, za to z możliwością bezustannej pracy przez dwie doby.
"Kontrakty dobre są dla prezesów banków, ale nie dla pielęgniarek. Pielęgniarka z tego, co zarobi na kontrakcie, musi sama opłacić sobie składki emerytalne i zdrowotne, co przy pieniądzach, które dostaje, jest często niemożliwe" - wskazał Kosela.
"Nawet premier Tusk i minister Boni zauważyli na jesieni tamtego roku, że z 'umowami śmieciowymi' trzeba zrobić porządek. Nasze działania mają na celu przypomnienie tym dostojnikom ich własnych obietnic z ostatniej kampanii wyborczej" - dodał rzecznik związku.
Przedstawiciele Sierpnia 80 przypominają, że związek w 2007 r. skierował do Sejmu projekt nowelizacji prawa dotyczącego pracowników agencji tymczasowych. Zakładał on m.in., że pracownik może być zatrudniany za pośrednictwem agencji na okres nie dłuższy niż trzy miesiące. Po tym okresie pracodawca byłby zobowiązany do zawarcia z pracownikiem umowy stałej.
Związkowcy przekonują, że umowy śmieciowe nie tylko uderzają w osoby zatrudniane na ich podstawie, ale i w budżet państwa. Umowy cywilnoprawne są bowiem gorzej opodatkowane, odprowadzane są też od nich niższe stawki ubezpieczeń społecznych, co negatywnie odbija się na finansach publicznych i systemie emerytalnym.
W środę związkowcy Sierpnia planują urządzić happening przed jedną z agencji pracy tymczasowej w Opolu. "W naszej praktyce związkowej spotykaliśmy się z przypadkami, gdy agencje tego typu zawierały z ludźmi umowy na 10 lat" - wskazał Kosela.
Z przytaczanych przez związek danych Komisji Europejskiej z raportu o zatrudnieniu wynika, że na umowach tymczasowych pracuje 27 proc. Polaków - najwięcej w całej Unii Europejskiej. Na podstawie umów czasowych pracuje 65 proc. osób poniżej 30. roku życia. Stałej umowy nie dostaje 85 proc. osób do 24. roku życia, które podejmują pierwszą pracę. Na czas określony zatrudniona jest też jedna piąta 40-latków.