Superbakterie zabijają w Polsce ponad dwa tysiące osób rocznie. Na walkę z nimi potrzeba będzie miliardów złotych
Infekcje superbakterii, czyli bakterii opornych na antybiotyki, mogą kosztować życie około 2,4 miliona ludzi w Europie, Ameryce Północnej i Australii przez następne 30 lat - podaje OECD. Z tego powodu w Polsce umrze około stu tysięcy osób. Walka ze zjawiskiem kosztuje już konkretne pieniądze. Potrzebne będą grube miliardy.
Opinię publiczną mrozi ostatnio sprawa zakażeń odrą, na którą do końca października br. zachorowało w Polsce 144 osób (rok temu 59). Tyle że od lat na tę chorobę nie umarł nikt - przynajmniej tak mówią statystyki GUS - a i prawdopodobieństwo śmierci, nawet jeśli komuś zdarzy się zachorować, jest jak jeden do dziesięciu tysięcy, czyli niewielkie.
Tymczasem coraz większe śmiertelne żniwo zbierają bakterie oporne (nie "odporne", bo całkiem odporne nie są) na osiem najczęściej stosowanych kombinacji antybiotykowych. A już co czwarta infekcja w Polsce jest przez nie spowodowana - podaje w najnowszym raporcie OECD.
Jak policzyła organizacja, na trzech kontynentach: Europa, Ameryka Północna i Australia umrze do 2050 roku 2,4 mln osób z powodu takich właśnie bakterii. W Polsce ma to być 99 tysięcy ofiar. Według danych OECD rocznie umiera u nas z tego powodu 2,3 tysiąca osób.
Zobacz też: Chcesz mieć czyste łóżko? Nie ściel go, nie zasłaniaj okna. To spowolni przyrost bakterii
Procent infekcji wywołanych przez oporne na antybiotyki drobnoustroje w Polsce wynosi aż 25 proc. i wzrósł z 22 proc. w 2005 roku. Jesteśmy pod tym względem na ósmym miejscu od końca wśród 36 najbardziej rozwiniętych krajów świata zrzeszonych w OECD. Średnia dla tych krajów to 17 proc.
Dużo gorzej niż u nas jest w krajach, które aspirują do członkostwa w OECD. W Rosji średnia dla lat 2005-2015-prognoza 2030 wynosi 46,7 proc., w Chinach 46,8 proc., a najgorzej jest w Indiach - 55,4 proc. Najlepiej jest w Skandynawii.
Superbakterie na świecie - procent infekcji opornymi bakteriami (źródło: OECD)
Teoretycznie nie jesteśmy w złym towarzystwie - zaraz przed Izraelem, a nieznacznie za USA - ale czy to pocieszające? Co gorsza, według prognoz OECD do 2050 roku będziemy na czwartym niechlubnym miejscu wśród krajów organizacji pod względem stopnia śmiertelności na superbakterie.
W latach 2015-2050 z powodu superbakterii ma umierać w Polsce sześć osób na 100 tys. mieszkańców. Gorzej będzie we Włoszech (18 osób), USA (9 osób) i Francji (9 osób). Dla porównania - w Niemczech dotyczyć to będzie 3 osób na 100 tys.
Prognoza liczby śmierci na 100 tys. mieszkańców w krajach OECD
Skąd się wzięły takie odporne bakterie? Z nieprawidłowego stosowania i nadużywania antybiotyków. Jeśli podda się bakterie działaniu antybiotyku w zbyt małej dawce, lub zbyt krótko, albo użyje się niewłaściwego antybiotyku, to zginą te, które były najbardziej wrażliwe na jego działanie, ale przetrwają bardziej oporne. Te oporne potem się rozmnożą i następnym razem zastosowanie tego samego antybiotyku, w tej samej dawce będzie już nieskuteczne. Zbyt powszechne stosowanie antybiotyków w Polsce nawet na małe infekcje doprowadził to obecnego stanu.
Rozprzestrzenienie się takich bakterii może oznaczać powrót bezbronności człowieka wobec zakażeń. Takie choroby jak np. gruźlica czy zakażenia przy operacji stają się ponownie nieuleczalne i śmiertelne, jak było przed wynalezieniem w 1928 roku penicyliny przez Aleksandra Fleminga.
To będzie kosztować
OECD podał przy okazji, ile się wydaje na walkę z tym zagrożeniem w poszczególnych krajach i jakie są w ogóle sposoby walki. Według szacunku organizacji wystarczy 2 dolary rocznie na mieszkańca, żeby zmniejszyć śmiertelność o trzy czwarte.
Polska wydaje mniej. Według szacunku organizacji przeznaczamy na cel rocznie 1,77 dol. na mieszkańca, czyli 65 mln dol. Do 2050 roku będzie to łącznie 2,2 mld dol., czyli w przeliczeniu na nasze 8,3 mld zł według kursu NBP z 8 listopada. Według wyliczeń organizacji, by oszczędzić kolejnych 1900 istnień ludzkich potrzebne jest 87 mln dol. Przy takich wydatkach program ograniczyłby śmiertelność o 5740 osób rocznie.
Z tej kwoty, najbardziej efektywna i najwięcej ludzi ratować ma… higiena rąk w szpitalach. To już znacząco zredukowało liczbę infekcji. Ale gdyby wydatki wzrosły do około 150 mln zł co roku, to ratowałoby 1500 osób rocznie. Jedna złotówka wydana na program daje tu 1,9 zł późniejszych oszczędności systemu ochrony zdrowia i gospodarki.
Na kolejnym miejscu stawiane jest szkolenie personelu medycznego, czyli lekarzy i pielęgniarek - o lekarkach i pielęgniarzach nie zapominając - w sprawie wdrażania racjonalnych praktyk dla leków na receptę. OECD wyliczył, że takie działania uratują rocznie 1,4 tys. osób przed śmiercią od zakażenia superbakterią, gdyby ich koszt wynosił 64 mln zł rocznie. Zysk z jednej wydanej na ten cel złotówki to 1,4 zł.
Teoretycznie najmniej efektywna jest błyskawiczna diagnostyka, czyli szybkie testy w gabinetach, czy kierowanie na badania mikrobiologiczne, pozwalające na określenie rodzaju leczenia a m.in. rodzaju antybiotyku najlepszego dla poradzenia sobie z daną bakterią. Tu kosztem około 80 mln zł rocznie można uratować życie 690 osób - szacuje OECD. Jedna zainwestowana złotówka daje 60 gr. oszczędności systemu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl