Święcicki: A.Duda powinien wyjaśnić sprawę wniosku do TK z 2009 roku (aktl.)
#
dochodzi stanowisko PiS
#
01.04.2015 16:45
01.04. Warszawa (PAP) - Andrzej Duda (PiS) powinien na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. SKOK wyjaśnić okoliczności zaskarżenia ustawy o kasach do TK przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - uważa szef podkomisji Marcin Święcicki (PO). Według PiS Duda nie zamierza skorzystać z zaproszenia Święcickiego.
Święcicki podczas środowej konferencji prasowej argumentował, że z dotychczasowych prac podkomisji wynika, że Kasa Krajowa SKOK nie radziła sobie z nadzorem nad kasami, natomiast nadzór Komisji Nadzoru Finansowego zaczął obowiązywać z kilkuletnim opóźnieniem, z powodu skierowania przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego ustawy o SKOK-ach do Trybunału Konstytucyjnego w końcu 2009 roku.
"Poprosiłem w związku z tym Kancelarię Prezydenta o dokumenty dotyczące tego, jak powstawał ten wniosek" - podkreślił Święcicki. Jak zaznaczył, zrobił to, bo "pojawiły się w mediach informacje, że ten wniosek mógł powstać z udziałem głównego lobbysty w tej sprawie, który nie był zainteresowany przejściem kas pod nadzór KNF".
"Z tych dokumentów wynika, że jest konieczność zaproszenia pana Andrzeja Dudy na posiedzenie podkomisji, żeby wyjaśnił, w jakim sposób ten wniosek był szykowany, czy jest możliwe, by wniosek do TK w sprawie zgodności ustawy z konstytucją był szykowany przez głównego lobbystę, który nie chciał tego, by kontrola nad kasami wyszła spod jego rąk i przeszła do KNF" - oświadczył poseł Platformy.
Jak dodał, w tej sprawie istotne jest także to, że Kasa Krajowa "nie była typowym organem spółdzielczym, bo była w 75 proc. kontrolowana przez fundacje pana Grzegorza Biereckiego".
Święcicki był pytany na konferencji, czy zamierza na podstawie dokumentów Kancelarii Prezydenta przeanalizować także okoliczności wycofania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2011 roku części zaskarżonych artykułów ustawy o SKOK-ach z TK, wobec zarzutów PiS, iż na tę decyzję także mogli mieć wpływ jacyś lobbyści.
Według posła PO, co prawda Trybunał uznał niekonstytucyjność dwóch pozostawionych przez Komorowskiego artykułów ustawy o SKOK, ale były to "artykuły marginalne" z punktu widzenia przekazania nadzoru nad kasami KNF. A w całej sprawie, dodał, kluczowe było właśnie wstrzymanie wejścia w życie tego nadzoru, co nastąpiło przez skierowanie ustawy do TK przed jej podpisaniem.
"Jeżeli prezydent miał wątpliwości konstytucyjne, mógł skierować ustawę do Trybunału po podpisaniu" - zauważył Święcicki.
Zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński poinformował PAP, że Andrzej Duda nie skorzysta z zaproszenia Marcina Święcickiego.
"Działania posła Święcickiego to element brudnej kampanii wyborczej sztabu Bronisława Komorowskiego. Panu Święcickiemu pomyliły się role, nie jest prokuratorem. W jakim trybie chce zapraszać na posiedzenie podkomisji? Podkomisja nie powstała, żeby cokolwiek wyjaśniać, tylko żeby atakować kandydata PiS na prezydenta. To podkomisja ds. atakowania Andrzeja Dudy" - oświadczył Łapiński.
"Niech poseł Święcicki zaprosi też Bronisława Komorowskiego i zapyta go, dlaczego w 2008 roku głosował przeciw ustawie wprowadzającej nadzór KNF nad SKOKA-mi. Mam nadzieję, że okres Świat Wielkanocnych będzie dla Bronisława Komorowskiego i jego sztabowców czasem zadumy i refleksji, co zaowocuje zaniechaniem brudnej kampanii skierowanej przeciw Andrzejowi Dudzie. Tego Im życzę" - dodał Łapiński.
"Gazeta Wyborcza" napisała w ubiegły piątek, że prace nad wnioskiem Lecha Kaczyńskiego do TK nadzorował ówczesny minister w kancelarii prezydenta, obecny kandydat PiS na ten urząd, europoseł Andrzej Duda. W czasie prac nad skargą prezydencki minister - jak informowała "GW" - przyjął w Pałacu prezesa Kasy Krajowej Grzegorza Biereckiego i szefa rady nadzorczej SKOK Adama Jedlińskiego. Według "GW", Duda nie zamówił niezależnych ekspertyz w sprawie SKOK-ów, ponieważ wystarczyły mu te sporządzone w interesie Krajowej Kasy SKOK, a które uznawały kontrolę KNF nad SKOK-ami za niekonstytucyjną.
Publikacja "GW" wywołała burzę polityczną; politycy PO zarzucali Dudzie, że mógł brać udział w nielegalnym wpływaniu na proces legislacyjny ws. ustawy o SKOK; domagali się też by europoseł zawiesił swe członkostwo w PiS, a także kampanię wyborczą. Politycy PiS nazywali całą sprawę "hucpą polityczną".
Sejmowa podkomisja ds. SKOK działa od połowy tego miesiąca; w ubiegły wtorek spotkała się na pierwszym posiedzeniu. Podstawowym celem podkomisji jest zwiększenie bezpieczeństwa osób, które są depozytariuszami SKOK, a także wyjaśnienie powodów złej kondycji tych instytucji.
Zainteresowanie tematem SKOK-ów to m.in. efekt publikacji prasowych na ten temat. W marcu najpierw "Wprost", a potem "Gazeta Wyborcza" napisały, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem".
SKOK-i stały się jednym z głównych tematów politycznego sporu. PO wskazuje na patologie w kasach, wykazane w raportach Komisji Nadzoru Finansowego; przywołując sprawę skierowania przez prezydenta Kaczyńskiego do TK ustawy obejmującej SKOK-i nadzorem KNF. PO ocenia, że PiS nie chciało nadzoru państwa nad Kasami; ponadto politycy PO, oprócz kwestii udziału w pisaniu skargi do TK w 2009 r., stawiają też Andrzejowi Dudzie pytanie, dlaczego jeszcze jako poseł zaangażował się w sprawę skargi do TK kwestionującej rozporządzenie ministra finansów z grudnia 2011 r. w sprawie szczególnych zasad rachunkowości SKOK.
PiS z kolei przywołuje projekt L.Kaczyńskiego z 2008 r., który przewidywał nadzór KNF nad SKOK-ami, a który został odrzucony w Sejmie m.in. głosami PO. Duda uważa, że w sprawie SKOK ma miejsce "wielka manipulacja"; podkreśla, że prezydent Kaczyński "wykonał swój konstytucyjny obowiązek", kierując w 2009 r. ustawę ws. SKOK-ów do TK. Politycy PiS zwracają także uwagę, że prezydent Komorowski wycofał większość artykułów z Trybunału w 2011 roku, nie dysponując żadnymi pisemnymi ekspertyzami. Ma to wynikać z pisma kancelarii Komorowskiego do Grzegorza Biereckiego z 2011 roku.
Ponadto PiS uważa, że prezydent Komorowski miał związki z władzami SKOK Wołomin, m.in. z Piotrem P., b.oficerem WSI zasiadającym w radzie nadzorczej SKOK Wołomin, któremu zarzuca się udział w wyłudzaniu kredytów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej - dowodem ma być wspólne zdjęcie. Według Kancelarii Prezydenta Bronisław Komorowski nie zna i nie spotykał się z Piotrem P., został on jedynie przedstawiony Komorowskiemu na premierze filmu "Bitwa Warszawska" jako jeden z producentów.
Pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki. Od maja 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo dotyczące działania na szkodę SKOK Wołomin. Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa tej Kasy, podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki.