Nasz czytelnik nie załatwił sprawy przez biurokratyczny absurd. Przyszedł do firmy energetycznej zmienić taryfę, jednak został odesłany z kwitkiem, bo nie miał dowodu osobistego. Do wglądu pokazał dokument w formie elektronicznej, ale to nie wystarczyło. "Lepiej pan list wyśle" - usłyszał.