- Takich pustek nie było tutaj nigdy, można cały dzień czekać, a klient i tak nic nie kupi - mówi właścicielka jednego z lokali handlowych na Marywilskiej 44. Co roku tłumy kobiet szukały tu kreacji na karnawałowy bal albo studniówkę. Dziś nie ma nikogo. A sprzedawcy pozbywają się biznesów.