"Nie ma po co jechać na Bronisze". Co się dzieje na rynku owoców?
Zimowe opady śniegu zaowocowały przestojem na rynku hurtowym w podwarszawskich Broniszach. Zarówno podaż, jak i popyt na owoce gwałtownie spadły. Mimo spadku popytu, ceny większości odmian owoców pozostają stabilne.
Występujące w ostatnich dniach opady śniegu spowodowały duży zastój w handlu. Sadownicy, z którymi rozmawiał portal sad24.pl, przyznają wprost, że dziś "nie ma po co jechać na Bronisze".
Student może używać AI? Wykładowca o zagrożeniach
Ceny jabłek i gruszek bez zmian
Jak podaje portal, mimo spadku popytu, ceny większości odmian jabłek na rynku hurtowym Bronisze pod Warszawą pozostały stabilne względem poprzedniego tygodnia. Lobo, Cortland i Boskoop sprzedawane są wciąż za około 3 zł/kg, co przekłada się na 45 zł za skrzynkę.
Inne popularne odmiany kosztują przeciętnie 2 zł/kg. Wyjątkiem są gruszki odmiany Konferencja, gdzie cena nieznacznie wzrosła i kształtuje się na poziomie 4,50 zł/kg. Owoce importowane, ze względu na swoją jakość i niedostępność krajowych produktów, osiągają najwyższe stawki. W ofercie nie znajdziemy już krajowych śliwek z chłodni.
Problemy z dystrybucją towarów na rynku w Broniszach są spowodowane nie tylko pogodą, ale także brakiem odpowiedniej infrastruktury, tj. wiat chroniących przed zimową aurą.
Źródło: sad24.pl