- W banku powiedzieli, żeby brać kredyt we franku, bo on ma kurs stały i nigdy nie będzie drożeć. No więc wzięliśmy - mówi Weronika. Pięć i pół roku od zaciągnięcia kredytu samochodowego na 33 tys. zł oddała już 54 tys. zł, a do spłaty pozostało jej drugie tyle. Auta już nie ma, bo bank zabrał je półtora roku temu.