62-letni mężczyzna przywłaszczył sobie portfel, który znalazł na ulicy. Wewnątrz znajdowały się pieniądze, karta płatnicza i dowód osobisty należące do 19-latka. Sprawą zajmie się sąd.
Mówi się, że "znalezione nie kradzione", ale prawo jest w tej kwestii bezwzględne. Osoba, która odnalazła portfel ma nie tylko prawa, lecz także obowiązki. Przywłaszczenie rzeczy należącej do kogoś innego może być nawet przestępstwem.
Jolanta P., była zastępca głównej księgowej w Sądzie Okręgowym w Koszalinie, jest główną oskarżoną o przywłaszczenie z kasy zapomogowo-pożyczkowej ponad 577 tys. zł. Proceder trwał niemal 15 lat przy współudziale dwóch emerytowanych pracownic sądu z zarządu kasy – poinformował PAP prok. Ryszard Gąsiorowski.