Tak zarabiają byli prezydenci
Aż 52 tys. zł pensji, którą Aleksander Kwaśniewski ma dostawać co miesiąc od oligarchy Jana Kulczyka, to jeszcze nie szczyt możliwości
08.01.2013 | aktual.: 08.01.2013 08:58
Aż 52 tys. zł pensji, którą Aleksander Kwaśniewski (59 l.) ma dostawać co miesiąc od oligarchy Jana Kulczyka (63 l.), to jeszcze nie szczyt możliwości, z jakich często i gęsto korzystają byli prezydenci. Rekordzistą jest Lech Wałęsa (70 l.), który za wykład dostaje nawet 100 tysięcy zł. Biedy nie klepie także Wojciech Jaruzelski (90 l.) – ma 6 tys. zł generalskiej emerytury.
– Ty przez całe życie nie zarobisz więcej niż moja jedna godzina wystąpienia – kpił ze swych przeciwników Lech Wałęsa, który zarabia ogromne pieniądze na zagranicznych wykładach. Co i rusz na jego internetowym fotoblogu pojawiają się kolejne zdjęcia z Florydy, gdzie najczęściej zapraszany jest były prezydent.
Wałęsa kocha Florydę
– Na co dzień jest tam wielu milionerów i innych ważnych osób. Atmosfera jest spokojna, nikt nie przeszkadza, nie jest specjalnie nachalny. 20 metrów do oceanu, cudowne miejsce – opowiada Wałęsa o pobytach na Florydzie.
Oprócz gaży za wystąpienia Wałęsa ma opłacony hotel i przelot – w pierwszej klasie. – Na długich trasach, jak wchodzę do samolotu, ubieram się w piżamę. Jest fotel, który rozkłada się jak łóżko, przychodzi ktoś z obsługi, kładzie prześcieradło, ścieli to, daje piżamę i prawie wszyscy, bo obowiązku nie ma, w tej klasie się przebierają – opowiada o swoich dalekim wojażach były prezydent.
Milion na koncie, a taki wstyd
Z wykładów niezłe pieniądze ma też Kwaśniewski. Gdy były premier Józef Oleksy (67 l.) zarzucił mu, że jego majątek pochodzi z nielegalnego źródła, prezydent od razu zdementował te doniesienia, tłumacząc, że owszem, ma milion oszczędności, ale w tym małżeństwie to Jolanta Kwaśniewska (58 l.) zarabia więcej jako właścicielka agencji nieruchomości. Teraz, gdy „Gazeta Wyborcza” ujawnia 52 tys. miesięcznej pensji od Kulczyka, ta wersja raczej pada...
– Momentami z tego powodu, że nie mam majątku, jest mi wstyd, bo mam kłopot z zaproszeniem moich przyjaciół, byłych prezydentów do mojego domu, który nie jest aż tak luksusowym budynkiem – narzekał Aleksander Kwaśniewski, który niedawno skończył budowę rezydencji na Mazurach – oprócz wielkiej willi na terenie posiadłości znajdują się dom dla gości i pomieszczenia dla służby.
W luksusach mieszka też Lech Wałęsa. Przestronny dom z dużym ogrodem w Gdańsku prędzej pasuje do filmowego bogacza z „Dynastii”, Blake’a Carringtona, niż do zwykłego elektryka.
Duży dom, a za grosze
Skromniej, ale na pewno wygodnie, mieszka Jaruzelski – pod koniec lat 70. za trzydzieści procent wartości kupił piętrową willę, którą po wojnie odebrano właścicielom.To tam co roku, w rocznicę stanu wojennego, odbywają się manifestację. Bywa, tak jak w 2012 r., że Jaruzelski ogląda protestujących zza szyby rządowej limuzyny – jako byłemu prezydentowi należy się przecież dożywotnia ochrona Biura Ochrony Rządu.
Z prezydenckiej emerytury Jaruzelski zrezygnował na rzecz generalskiej. – Żołnierzem byłem kilkadziesiąt lat, a głową państwa tylko półtora roku – tłumaczył Faktowi swój wybór Jaruzelski.
Ale i bez tych pieniędzy biedy by nie klepał. Co miesiąc dostaje 12 tys. zł na prowadzenie biura.
– Dlaczego mam się ich zrzec? Nie ma mowy! – powiedział nam.
Do luksusów łatwo przywyknąć. Szczególnie, jeśli płaci za nie państwo.