Temperatura około zera - najdroższa dla linii lotniczych
Temperatura wahająca się wokół zera, połączona z opadami - to najgorszy czas dla przewoźników lotniczych. Przed startami zwykle potrzebne jest wtedy odladzanie samolotów. Koszt jednej takiej operacji to kwota co najmniej 1,5 tys. euro.
21.01.2012 | aktual.: 21.01.2012 21:13
Jak poinformował PAP Leszek Budka, wiceprezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, które zarządza Międzynarodowym Portem Lotniczym w Katowicach, w ostatnich dniach bardzo wiele startów z tego lotniska poprzedzonych było procedurą odladzania - kluczową dla bezpieczeństwa maszyn w trudnych warunkach.
- Wszystko zależy od warunków atmosferycznych. W sytuacji, gdy temperatura jest poniżej zera i jest duża wilgoć lub opad śniegu czy marznącego deszczu, wtedy samoloty przed startem muszą być odladzane - zaznaczył Budka.
W Katowice Airport, podobnie jak na wszystkich większych lotniskach, są stanowiska do odladzania, zlokalizowane zwykle w obrębie dróg kołowania. Samolot, już z pasażerami, podkołowuje w takie miejsce. W Pyrzowicach z obu stron podjeżdżają wtedy do niego dwa odladzacze - specjalistyczne pojazdy wielkości średnich samochodów ciężarowych.
Odladzacze mają kilkumetrowe wysięgniki. Przeszkoleni operatorzy opryskują płynem na bazie glikolu polipropylenowego newralgiczne części samolotu, w zależności od warunków - albo tylko elementy mechaniczne skrzydeł i usterzenia, albo również kadłub.
Procedura odladzania trwa kilkanaście minut. Na samolot wielkości airbusa A320 bądź boeinga 737 zużywane jest 300-500 litrów płynu. Koszt takiego płynu to ok. 5 euro za litr. Do tego dochodzi koszt obsługi, która powinna być wykonywana przez przeszkolonych operatorów.
- To usługa dość kosztowna dla przewoźników, ale w trudnych warunkach atmosferycznych praktycznie każdy samolot się odladza. Najgorsze warunki to okolice zera, przejścia przez zero, duża wilgoć i marznąca mżawka albo śnieg. Gdy jest minus 20 i jest sucho, samolotów się nie odladza, albo tylko niektóre. Decyzję o odladzaniu zawsze podejmuje kapitan samolotu - powiedział Budka.
Porty lotnicze muszą zapewnić odpowiednie warunki na drogach startowych. W trudnych warunkach przed każdym lądowaniem wykonywany jest test drogi startowej. Wyjeżdża na nią wtedy specjalny samochód z tzw. piątym kołem.
Zainstalowane na takim kole czujniki sprawdzają przyczepność nawierzchni. Stosowana jest pięciostopniowa klasyfikacja śliskości - przy trzecim stopniu i poniżej trzeba wyjechać na drogę startową i ją odśnieżyć lub odlodzić. Do odśnieżania używane są szerokie pługi; odladzanie następuje poprzez opryskanie nawierzchni płynem np. na bazie mrówczanu sodu.
Dla lotniska wielkości Katowice Airport koszt zimowego utrzymania drogi startowej, dróg kołowania i płyt postojowych, liczony w okresie od listopada do marca, to przy przeciętnej zimie średnio ok. 2 mln zł.