TEST: hummus kupiony vs. domowy. Jestem podwójnie zaskoczona
Mogłoby się wydawać, że to, co zrobione własnoręcznie, w domu, zawsze będzie najlepsze. Otóż… niekoniecznie. Jako że jestem fanką hummusu i testowałam już wiele kupnych, chciałam sprawdzić, czy tylko mi jednak najbardziej smakuje ten zrobiony przez siebie samą. No i jak to wychodzi cenowo? Czy w ogóle jeszcze opłaca się coś robić w domu, zamiast kupić?
Pierwszy raz spróbowałam hummus ok. 10 lat temu i od tego czasu regularnie sama przygotowuję go w domu, ewentualnie zamawiam czasem jako przystawkę w restauracji. Bardzo ucieszyło mnie, kiedy jakiś czas temu najpopularniejsze sieci sklepów i marki zaczęły także robić cieciorkową pastę. Nie zawsze mamy czas na zrobienie domowej wersji, wiadomo - życie w biegu. Ale do tej pory nie znalazłam jeszcze żadnej pasty, która smakowałaby mi tak samo, jak ta zrobiona własnoręcznie. Zaczęłam się zastanawiać, czy tylko dla mnie coś jest nie tak z kupnymi hummusami? Postanowiłam zrobić test w naszej redakcji.
Mój test hummusów zaczęłam od przygotowania wersji domowej. Skorzystałam z przepisu z Jadłonomii (jeden z najpopularniejszych blogów z roślinnymi przepisami), udałam się do sklepu, kupiłam potrzebne składniki, czyli: cieciorkę suchą, czosnek, cytrynę, sodę oczyszczoną i tahinę (czyli pastę z sezamu). Cieciorka nie może być z puszki, dlatego trzeba ją dzień wcześniej namoczyć w wodzie przez dobę. OK, zrobione.
Następnego dnia zrobiłam hummus według przepisu. Poza tym, że trzeba wcześniej namoczyć cieciorkę, przygotowanie humusu nie jest czasochłonne – wystarczy wrzucić wszystko do blendera. Kupiłam też jedną pastę marki własnej z Biedronki oraz jedyny, jaki znalazłam w sklepie E.Leclerc, spod szyldu Lisnera. Wszystkie hummusy są o smaku naturalnym, tj. bez dodatku pomidorów czy papryki.
Zobacz też: Pomysł na biznes: Roślinny rzeźnik
Zacznijmy od tego, ile trzeba wydać na hummus.
Lisner – 34,88 zł/kg.
Biedronka – 29,12 zł/kg.
Po przeliczeniu zużytych składników hummus zrobiony w domu – 31,86 zł/kg. Dużej różnicy nie ma.
Jak wypada skład?
Biedronka: ciecierzyca 58%, olej rzepakowy woda, pasta sezamowa Tahini 7%, sól, czosnek, kmin rzymski, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; substancja konserwująca: benzoesan sodu.
Lisner: ciecierzyca 58,4%, olej rzepakowy, pasta tahini 10% (100% mielone ziarna sezamu), woda, pasta czosnkowa, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), sól, przyprawa (kmin rzymski), substancja konserwująca (sorbinian potasu).
Hummus domowy był już wyżej.
Oba kupne hummusy mają dodane konserwanty. Słabo. Szczególnie, że już sam kwas cytrynowy jest przeciwutleniaczem i przedłuża trwałość, ale wiadomo – kalkulacja, dla producenta to zawsze bardziej opłacalne, gdy produkt może dłużej leżeć na półkach.
A jak smakowo? Zrobiłam redakcyjny test. Poprosiłam 27 osób o degustację 3 hummusów, oczywiście bez informacji, który jest który. Następnie poprosiłam o przyznanie pierwszego, drugiego i trzeciego miejsca pod względem smaku. Następnie przyznałam 3 pkt za każde pierwsze miejsce, 2 pkt za drugie i 1 pkt za trzecie.
Na pierwszym miejscu bezapelacyjnie jest hummus z Biedronki. Niemal połowa osób wskazała go jako najlepszy. Dopiero 15 punktów niżej są ex aequo ten z Lisnera i domowy. Co ciekawe, badani z reguły byli podzieleni - albo zdecydowanie wybierali wyrób Jeronimo Martins, albo wersję homemade.
Szczerze mówiąc, jestem zaskoczona. Myślałam, że wygra jednak smak "prawdziwego" hummusu. Niestety, ale benzoesan sodu był górą. Najbardziej mnie dziwi brak dużej różnicy w cenie – biedronkowa pasta jest tylko 2 zł tańsza od domowej. Ciekawi mnie, gdzie producent poczynił oszczędności? Bo przecież wyprodukowanie tego produktu na skalę przemysłową jest znacznie tańsze niż składniki, które kupiłam w sklepach.
Macie jakieś doświadczenie z kupnymi hummusami? Dajcie znać na dziejesie.wp.pl