To będzie dobry rok dla firm prawniczych
Wyniki finansowe pokazują wzrost obrotów firm prawniczych w 2011 r. Nie brakowało zleceń do obsługi. Klienci skrupulatnie liczyli pieniądze na honoraria.
To był rok wzrostu gospodarczego. Także dla branży prawniczej okazał się dobry – pokazuje to sondaż przeprowadzony przez „Rz“ wśród partnerów kilkunastu dużych i średnich kancelarii zajmujących się obsługą biznesu. Większość z satysfakcją deklaruje rozwój bądź przynajmniej stabilizację przychodów i zatrudnienia na zadowalającym poziomie.
Fuzje i energetyka
Szefowie firm prawniczych wskazują, że zwłaszcza w pierwszej połowie roku pracy nie brakowało.
– Pracowaliśmy przy dużej liczbie połączeń i przejęć przedsiębiorstw – potwierdza Maciej Jamka, parter zarządzający w K&L Gates. – Ten rok nie był wcale gorszy od dobrego poprzedniego.
Źródłem zleceń były wciąż inwestycje drogowe.
– Większość dużych projektów infrastrukturalnych, w jakich się specjalizujemy, była kontynuacją – informuje Krzysztof Wierzbowski z Wierzbowski Eversheds, zapowiadając wzrost dochodu kancelarii w tym roku.
Nie tylko on wskazuje, że coraz większe żniwo przynosi obsługa inwestycji w sektorze energetyki – zarówno tradycyjnej, jak i odnawialnej (farmy wiatrowe) czy związanej z eksploatacją gazu łupkowego.
Wzrost obrotów kancelarii Furtek Komosa Aleksandrowicz o 20 proc. sygnalizuje jej partner zarządzający Tadeusz Komosa. Podkreśla, że oprócz transakcji obsługiwała ona procesy finansowania: emisję obligacji i kredyty.
Kończący się rok zalicza do udanych także Robert Jędrzejczyk z kancelarii Gide Loyrette Nouel, która doradzała przy dużych prywatyzacjach (m.in. warszawskiego SPEC).
– Kryzys nas nie dotknął – stwierdza.
Dowodem na niestabilność sytuacji gospodarczej jest duża liczba obsługiwanych procesów sądowych, o których wspomina większość prawników z wielkich firm.
Nie narzekają również przedstawiciele średnich kancelarii.
– Pracy mieliśmy rzeczywiście nieco więcej. Było to spowodowane m.in. konsolidacją firm na rynku oraz ich restrukturyzacją. Obroty wzrosły nam o ok. 20 proc. – deklaruje Marian Mazurek (Mazurek i Wspólnicy).
Tomasz Studnicki z krakowskiej kancelarii Studnicki Płeszka Ćwiąkalski Górski także informuje o wzroście zatrudnienia i przychodów, choć mniejszym niż rok wcześniej. Maciej Gawroński z kancelarii Bird & Bird oblicza wzrost obrotów swojego biura na 10 proc. Wspomina, podobnie jak niektórzy koledzy z branży, że był to czas wymiany personelu.
– Sytuacja zmuszała do lepszego doboru kadr – potwierdza Krzysztof Wierzbowski.
Koszty w ryzach Klienci dobrze pilnowali wysokości honorariów prawników.
– Rosła liczba zleceń z górnym limitem wynagrodzenia czy wręcz za konkretną kwotę – twierdzi Maciej Jamka.
– Wyraźnie odchodzi się od stawek godzinowych na rzecz stałych bądź uśrednionych – dodaje Krzysztof Wiater z kancelarii DLA Piper.
Prognozy na przyszły rok są ostrożne. Jesienny kryzys strefy euro zawiesił decyzje wielu inwestorów.
– Wszystko zależy od tego, czy zostanie opanowany czy wymknie się spod kontroli – uważa Marek Rosiński z Baker & McKenzie. Andrzej Wierciński (Wierciński Kwieciński Baehr) sądzi, że w 2012 r. nie będzie ani stagnacji, ani nadzwyczajnej ekspansji firm prawniczych, raczej kilkuprocentowa zwyżka liczby zleceń. Paweł Poręba z CMS Cameron McKenna z kolei spodziewa się raczej stabilizacji wyników niż dynamicznego wzrostu. – Większość klientów zaciśnie pasa i będzie pilnować lub wręcz ograniczać środki na doradztwo prawne – przewiduje.
Ireneusz Walencik