To będzie gorący rok na rynku gruntów
2011 r. przyniesie ożywienie na rynku gruntów – prognozuje firma doradcza Colliers International.
12.01.2011 | aktual.: 13.01.2011 18:13
– Już końcówka 2010 r. pokazała, że chętnych na rynku przybywa, a z drugiej strony coraz więcej gruntów trafia pod młotek – ocenia Daniel Puchalski, szef działu gruntów inwestycyjnych Colliersa.
Skąd ten rosnący popyt? – Zapotrzebowanie na mieszkania i powierzchnie biurowe czy handlowe rośnie, co zachęca firmy z branży do odważniejszej penetracji rynku – mówi Puchalski. Colliers zwraca uwagę, że przecena gruntów zachęca deweloperów do uzupełniania banków ziemi, częściej jednak działki nabywa się z myślą o szybkim uruchomieniu inwestycji. Na rynek wchodzą również nowi gracze, tacy jak belgijski deweloper Matexi. – Ciekawym zjawiskiem jest zawiązywanie konsorcjum przez firmy z branży. Z reguły współpracę nawiązują deweloperzy i fundusze inwestycyjne, by wspólnie kupić grunt i następnie razem zrealizować projekty– zauważa Puchalski.
Rosnący popyt przekłada się na zwyżki cen, co sprzyja z kolei wzrostowi podaży gruntów. – Kryzys zamroził rynek gruntów nad Wisłą. Wbrew nadziejom wielu, w 2009 i 2010 r. nie zostaliśmy zasypani „trudnymi aktywami” sprzedawanymi za ułamek wartości przez pogrążonych w problemach deweloperów czy banki, które zajęły ziemię na poczet niespłaconych kredytów. Z drugiej strony wielu właścicieli gruntów wierzyło, że ich ceny niebawem powrócą do poziomów sprzed kryzysu. Potrzeba było nieco czasu, by każda ze stron urealniła swoje oczekiwania cenowe – argumentuje Puchalski. Podkreśla równocześnie, że banki, nie naciskające w czasach kryzysu na spłatę kredytów zaciągniętych pod zakup ziemi, powoli tracą cierpliwość i wysyłają do deweloperów „zachęty” do wyprzedaży aktywów.
Na rynek trafiają również aktywa firm hiszpańskich czy irlandzkich, które w czasach hossy psuły rynek, windując ceny, a dziś są często w stanie upadłości. Pod młotek trafia m.in. portfel nieruchomości grupy Labaro, aktywnie inwestującej w Trójmieście, zarządzanej dziś przez syndyka.