To koniec PIT i CIT?
Radykalne zmniejszenie obciążeń podatkowych, zmniejszenie kosztów pracy, koniec z PIT czy CIT - to tylko niektóre ze zmian finansów publicznych przygotowywane przez Centrum im. Adama Smitha. Projekt ma być gotowy po wakacjach - pisze "Puls Biznesu".
Radykalne zmniejszenie obciążeń podatkowych, zmniejszenie kosztów pracy, koniec z PIT czy CIT - to tylko niektóre ze zmian finansów publicznych przygotowywane przez Centrum im. Adama Smitha. Projekt ma być gotowy po wakacjach - pisze "Rzeczpospolita".
CAS chce zmniejszyć pozapłacowe koszty pracy. Podatnik miałby zniknąć z urzędu skarbowego, fiskus kontrolowałby tylko przedsiębiorcę i to na nim spoczywałby obowiązek odprowadzania wszelkich podatków, przekonuje Andrzej Sadowski z CAS.
Podkreśla, że nie płacilibyśmy PIT, a w zamian firmy musiałyby odprowadzać do państwowej kasy 25 proc. podatku od dokonywanych wypłat. Zamiast CIT natomiast firmy płaciłyby 1 proc. podatku od obrotów, a VAT byłby płacony ryczałtem przez małe firm w stałej kwocie 700 zł. Większe objęte byłyby 20-proc. podatkiem konsumpcyjnym.
Małe firmy ponadto zostałyby objęte uproszczoną kartą podatkową.
Centrum przekonuje, że na tych zmianach budżet nie tylko by nie stracił, ale w dłuższej perspektywie nawet zyskał.
- Skupiamy się na przemodelowaniu dochodów, nie ruszamy wydatków - mówi Sadowski.