Trybunał Konstytucyjny rozpoczął rozprawę ws. janosikowego
Trybunał Konstytucyjny rozpoczął w czwartek o godz. 9 rozprawę w sprawie zgodności z konstytucją przepisów o tzw. janosikowym. To trzecie już posiedzenie TK dotyczące janosikowego; dwa poprzednie Trybunał odraczał z powodów proceduralnych.
Wniosek w sprawie zbadania konstytucyjności janosikowego złożyły rady miast: Warszawy i Krakowa. Po raz pierwszy Trybunał zebrał się w tej sprawie 4 grudnia 2012 r., ale rozprawę odroczył; uznał, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów muszą uzupełnić dokumentację, która mogłaby pomóc w udzieleniu odpowiedzi na pytania jednego z sędziów.
Gdy MF uzupełniło dokumentację, okazało się, że nie otrzymało na czas odpowiedzi samorządów, będącej ustosunkowaniem się do ministerialnego pisma. Z tego powodu Trybunał musiał odroczyć kolejne posiedzenie - 15 stycznia br. Zrobił to na wniosek ministra finansów oraz przedstawicieli Sejmu. Rozprawę odroczył do 31 stycznia.
Janosikowe to przepisy zobowiązujące niektóre gminy, powiaty i miasta na prawach powiatu do wpłat do budżetu na rzecz biedniejszych samorządów. Obejmuje gminy, w których dochody podatkowe są większe niż 150 proc. średniej dochodów podatkowych dla wszystkich gmin, a także powiaty, w których dochody podatkowe przekraczają 110 proc. średniej we wszystkich powiatach.
Przeciw temu rozwiązaniu od dawna protestują bogate miasta. W 2011 r. powstał komitet inicjatywy ustawodawczej, który zaproponował zmianę zasady naliczania janosikowego, czyli nowelizację ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Społeczna akcja pod hasłem "STOP Janosikowe" rozpoczęła się w maju 2011 r. w Warszawie, a podpisy były zbierane także m.in. w Krakowie, Płocku, Poznaniu, Katowicach i Gdańsku.
Niezależnie od tego Rada Miasta Warszawy złożyła w sierpniu 2010 r. wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją kilkudziesięciu przepisów ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Podobny wniosek złożyła Rada Miasta Krakowa w listopadzie 2011 r.
We wniosku do Trybunału Rada Warszawy wyjaśniła, że jej celem nie jest kwestionowanie samych wpłat wyrównawczych i że rozumie "obowiązek solidarności z innymi", który wynika z preambuły do konstytucji. Rada nie zgadza się jednak na to, by wpłaty wyrównawcze prowadziły do "karania za starania" albo do "nagradzania za niedbalstwo".
Podczas pierwszej rozprawy TK pełnomocnik warszawskiej rady prof. Hubert Izdebski powiedział, że "wpłaty janosikowe powinny być środkiem nadzwyczajnym, wyjątkiem od reguły". Dodał, że wyrównanie niedoborów w budżetach samorządów powinno następować przede wszystkim przez subwencje z budżetu centralnego, a janosikowe powinno być odpowiednie do aktualnych potrzeb.
Izdebski zwrócił także uwagę, że janosikowe jest wyjątkowo represyjne wobec Warszawy i to nie dlatego, że stolica jest najbogatsza, bo nie jest. Najbogatszą gminą w Polsce jest Kleszczów, ale ponieważ nie jest miastem na prawach powiatu, nie musi dokonywać wpłat wyrównawczych. Izdebski zastrzegł, że "wnioskodawcom nie chodzi o to, aby załatwiać swoje sprawy, ale by system wyrównywania dochodów był racjonalny i zgodny z konstytucją".
Po drugiej rozprawie Trybunału premier Donald Tusk poinformował, że w klubie PO minimalną większość uzyskali zwolennicy utrzymania janosikowego, ponieważ rezygnacja z tej dopłaty musiałaby oznaczać ubytek pieniędzy w najbiedniejszych miejscowościach w Polsce. - To solidarnościowe wyrównywanie kosztem takich miast jak Warszawa, Górny Śląsk, Poznań, Trójmiasto zawsze będzie budziło wątpliwości - szczególnie w Warszawie, gdzie tych pieniędzy brakuje, a potrzeby są bardzo duże - dodał.
Tusk zaznaczył, że jako poseł z Warszawy bardzo dobrze rozumie problem i potrzeby stolicy. - Warszawa przez lata zresztą była poszkodowana, jeśli chodzi o redystrybucję środków, ale taki gwałtowny ruch (likwidacja janosikowego - PAP) musiałby oznaczać dzisiaj uzupełnienie tych środków, które trafiają z tytułu janosikowego do najbiedniejszych gmin w Polsce, musiałby oznaczać wypłatę tych pieniędzy z budżetu - powiedział premier.
Jego zdaniem rok 2013 czy 2014 nie jest dobrym momentem na likwidację janosikowego, ponieważ więcej z publicznych pieniędzy trzeba by było wydać na utrzymanie "jakiegoś elementarnego poziomu" w najbiedniejszych gminach. - Dlatego (...) co do intencji, co do zasady byłbym za zniesieniem janosikowego, ale dopiero wtedy, kiedy będzie nas stać na wyrównanie, żeby to nie była szokowa decyzja dla tych najbiedniejszych, czyli wtedy, kiedy będzie nas stać na stopniowe wyrównywanie tej nierówności - wyjaśnił premier.