Trzy sesje - trzy spadki

Przed dzisiejszą sesją w Warszawie klimat na rynku globalnym nie sprzyjał wzrostom. Z jednej strony przecena w USA, z drugiej weekendowe wydarzenia polityczne czyli II tura wyborów we Francji i wybory parlamentarne w Grecji z pewnością nie zachęcały do kupowania akcji. W tej sytuacji przetrwanie sesji bez obrotów i bez istotnego obniżenia wartości indeksów wydawały się wszystkim na co mogli liczyć optymiści.

04.05.2012 17:57

Początek sesji przebiegał zgodnie z powyższym scenariuszem, a lepsze dane o PMI sektora usług w Chinach nie podziałały stymulująco na kupujących zarówno na GPW jak i innych parkietach europejskich. Obroty były większe niż na poprzednich sesjach, a na ich tle zwracała uwagę ewidentna presja podażowa na rynku notowań PKN Orlen. W godzinach południowych WIG20 tak jak inne indeksy europejskie zaczął poprawiać swoje notowania po zaskakująco lepszych danych o sprzedaży w strefie euro. Po słabszych danych o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym z USA pierwsza reakcja na naszym parkiecie była wyraźnie mniej nerwowa niż na dojrzałych giełdach, niestety później skala spadków w Europie była już trudna do zignorowania i WIG20 ruszył w stronę dziennych minimów. Pomimo pogłębiania strat przez indeksy amerykańskie do paniki nie doszło i sesja zakończyła się spadkiem o 0.71%, niestety tym razem towarzyszył temu wzrost wartości obrotów (746 mln zł), co nie jest zbyt dobrym prognostykiem na początek przyszłego tygodnia.
Szerokość rynku potwierdziła zachowanie głównego indeksu, ponieważ spółki tracące na wartości wyraźnie przeważały nad rosnącymi (193/116).

Wśród największych spółek przejawem dużej siły były zamknięcia na plusie, jednak udało się to tylko walorom Kernela, TPSA i PZU, natomiast wśród spadkowiczów rozmiarem strat zdecydowanie odstawał od średniej GTC (-4.87%). Na szerokim rynku nie działo się niemal nic. Żadna ze spółek nie zanotowała wzrostu kursu przekraczającego 10%, a wartość obrotów wśród tych, które zyskały na wartości ponad 5% była kuriozalnie mała (kilka – kilkadziesiąt tysięcy złotych). Z kronikarskiego obowiązku trzeba odnotować debiut niedawno sprzedawanych na rynku pierwotnym akcji BOŚ. Akcje zostały dopuszczone jako PDA i pozwoliły zarobić kupującym na rynku pierwotnym 3%, a różnica pomiędzy kursami dotychczas notowanych akcji i PDA przekraczała 10%, co w niezbyt korzystnym świetle stawia efektywność naszego rynku.

O dzisiejszej sesji trudno napisać coś więcej niż to, że się odbyła. Tak jak w poprzednich dniach widać było sporą wstrzemięźliwość strony popytowej jeżeli chodzi o kupowanie po wyższych cenach, lecz także po raz kolejny strona podażowa hamowała swoją aktywność przy zbliżaniu się indeksu WIG20 do poziomu 2200 pkt. Sesja nie wniosła wiele do obrazu rynku – ostatnie spadki można cały czas traktować jako korektę odbicia z 2170 pkt z szansami na próbę jego kontynuacji. Bilans mijającego tygodnia jest dla GPW przygnębiający, ponieważ wszystkie sesje okazały się sesjami spadkowymi. W tej sytuacji być może należy się cieszyć, iż odbyły się tylko trzy sesje, a kontekście widocznego od miesięcy braku zainteresowania naszą giełdą coraz bardziej groteskowo wygląda przedłużenie trwania sesji giełdowych przeforsowane przez GPW ponad rok temu. Założenie bezpośredniego związku czasu trwania handlu z wartością obrotów od początku wydawało się, delikatnie mówiąc, intelektualnie ryzykowne i szara rzeczywistość warszawskiego
parkietu od miesięcy to potwierdza. Wydaje się, iż coraz większa grupa inwestorów czeka na wykrystalizowanie się trwalszej tendencji na naszej giełdzie, a wśród tych aktywnych uczestników rynku większość chyba jednak z obawą oczekuje początku przyszłego tygodnia ze względu na wydarzenia polityczne. Tym niemniej sądzę, że porażka prezydenta Sarkozy'ego jest już od pewnego czasu wysoce prawdopodobna i dlatego przynajmniej częściowo zdyskontowana przez rynki, a większym elementem ryzyka jest zachowanie nieobliczalnych polityków greckich. Doraźnie giełdom nie sprzyjają także w zdecydowanej większości słabsze odczyty wskaźników makro, ale paradoksalnie ta słabość może się zamienić w atut zwiększając prawdopodobieństwo uruchomienia kolejnych programów stymulujących – QE 3 cały czas jest trzymany w zanadrzu przez FED, a w retoryce przedwyborczej François Hollande zwraca uwagę oczekiwanie od EBC wspierania wzrostu gospodarczego. Innymi słowy mówiąc presja na uruchomienie maszyn drukarskich może wzrosnąć, co
średnioterminowo może sprzyjać rynkom.

Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.

| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)