Tusk: budżet strefy euro nie jest alternatywą dla części budżetu UE
Dzisiaj nie ma wśród nas nikogo, kto traktowałby budżet strefy euro jako alternatywę dla części środków z prawdziwego budżetu europejskiego - powiedział przed szczytem UE w Brukseli premier Donald Tusk. Zauważył jednak, że ten pomysł "trochę krwi psuje".
Jednocześnie premier podkreślił w czwartek, że "budżet strefy euro nie jest właściwie budżetem". - To jest jakiś mechanizm, z którego można by czerpać pomocowe pieniądze dla państw, które wychodzą z zapaści - powiedział.
- Nikt poważnie nie myśli, żeby uszczknąć jakieś pieniądze z tego prawdziwego naszego budżetu (budżetu UE na lata 2014-2020) na rzecz tego mechanizmu, chociaż trochę to krwi psuje - ocenił. - Na razie takiego zagrożenia nie widzę - podsumował.
Unia bankowa bez Polski?
- Albo w UE będzie wspólny nadzór bankowy gwarantujący równe prawa i obowiązki dla jego uczestników, albo powstanie mechanizm, w którym istotna część państw europejskich, w tym Polska, nie będzie uczestniczyła" - powiedział premier Donald Tusk.
- Nadzór finansowy musi gwarantować równe prawa i obowiązki wszystkim uczestnikom, także państwom spoza strefy euro - powiedział w czwartek Tusk w Brukseli tuż przed szczytem poświęconym m.in. unii bankowej. - Bez jasnych zasad, które będą dawały równe prawa i równe obowiązki, trudno będzie przyjąć jakąkolwiek koncepcję - dodał.
Premier odniósł się też do analizy służb prawnych Rady UE, która przeciekła do mediów i z której wynika, że obecna propozycja nadzoru KE nie daje krajom spoza euro prawa głosu przy podejmowaniu decyzji przez wspólny nadzór, którego rolę ma pełnić Europejski Bank Centralny.
- Analiza pokazuje, że podstawa prawna, jaka jest w tej chwili aktualna (artykuł traktatu UE o EBC - PAP) uniemożliwi, czy bardzo utrudni przyjęcie tej zasady równych praw dla wszystkich" - ocenił premier. Zasugerował, że Niemcy opowiadają się za zmianą podstawy prawnej propozycji wspólnego nadzoru, by "zagwarantować równe prawa i obowiązki.