Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Sopoccy funkcjonariusze zatrzymali 53-letnią mieszkankę Gdyni podejrzaną o dokonanie serii kradzieży roślin. Kobieta kilkukrotnie nocami wywoziła je do swego domu. Po zatrzymaniu twierdziła, że "nie wiedziała, iż rośliny należą do sklepu".
Jak ustalili funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie, do kradzieży w jednym z obiektów handlowych w Sopocie dochodziło sześć razy między 28 lipca a 14 września. Egzotyczne rośliny razem z donicami znikały zawsze nocą. Łączną wartość oszacowano na 55 tys. zł.
Liczyły na kilka tysięcy złotych obrotu. A potem zdarzyła się awaria
Myślała, że nie stanowią własności sklepu
Funkcjonariusze ustalili, że podejrzaną jest 53-letnia mieszkanka Gdyni. – Przed dokonaniem kradzieży kobieta pojawiała się w okolicy obiektu rowerem, aby przeprowadzić rekonesans – poinformowali śledczy.
Zatrzymana usłyszała w Komendzie Miejskiej Policji w Sopocie zarzuty dotyczące kradzieży. W trakcie rozmowy z policjantami tłumaczyła, że wydawało jej się, iż "kwiaty nie stanowią własności sklepu".
Funkcjonariusze ustalili, że kobieta zabierane rośliny wykorzystywała do przyozdabiania swojej posesji na terenie Gdyni. Za popełnione przestępstwa 53-latce grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Kradzież w pracy
Podobny wymiar kary grozi kasjerce, która okradała sklep. 27-latka regularnie nie skanowała towaru przy kasie samoobsługowej i wychodziła nie płacąc.
"Funkcjonariusze pracując nad sprawą potwierdzili fakt, że 27-latka od ponad miesiąca wykorzystując uprawnienia pracownicze pakowała towar, nie skanując i nie płacąc za niego. W toku postępowania wyszło na jaw, że kobieta miała to robić kilkukrotnie" - pisała Komenda Powiatowa Policji (KPP) w Augustowie.
Choć kwoty produktów nie były wysokie, to po ich zsumowaniu wstępnie straty oszacowano na ponad 1,2 tys zł. Policjanci połączyli działania ekspedientki w czyn ciągły, dzięki czemu mogli przedstawić jej zarzut kradzieży. Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu.