Uratowali 1336 miejsc pracy

Wsparcie finansowe dla 57 firm w trudnej sytuacji, 1336 uratowanych etatów

Uratowali 1336 miejsc pracy
Źródło zdjęć: © ˆ Kadmy - Fotolia.com

11.02.2014 | aktual.: 12.02.2014 11:02

Wsparcie finansowe dla 57 firm w trudnej sytuacji, 1336 uratowanych etatów - to efekt ustawy o ochronie miejsc pracy obowiązującej od listopada 2013 roku - chwali się Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Pracodawcy mogą skorzystać z dopłat do pensji pracowników podczas przestoju ekonomicznego (do 1,1 tys. zł), dofinansowania do szkoleń pracowników (do 11,3 tys. zł) oraz ze środków na opłacenie składek za pracowników. Ale jest warunek: pracodawcy nie mogą w tym czasie nikogo zwolnić. Aby ubiegać się o pomoc obroty firmy musiały spaść o 15 proc. w ciągu 6 kolejnych miesięcy.

Z danych MPiPS wynika, że ze wsparcia skorzystało do lutego 57 firm. Uratowano dzięki temu 1336 etatów. Z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych przekazano na ten cel 7,1 mln zł. Najwięcej środków przyznano na świadczenia postojowe - 1,9 mln zł, na składki - 1,1 mln zł.

Ze wsparcia skorzystały firmy z 14 województw. Najwięcej firm wystąpiło o pomoc w województwie zachodnio-pomorskim i wielkopolskim. Wsparciem objęto tam ponad 350 pracowników. Koszt? 2,4 mln zł. Natomiast żaden pracodawca z województwa kujawsko-pomorskiego i łódzkiego nie wystąpił o pomoc.

- Dopłaty pomagają utrzymać miejsca pracy w momencie przejściowych trudności firmy. Dużym ułatwieniem jest to, że taka pomoc finansowa jest bezzwrotna - mówi minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Gdzie szukać pomocy? Pracodawcy mogą wystąpić o wsparcie do marszałka w województwie na terenie którego mają siedzibę firmy. Marszałek ma siedem dni na rozpatrzenie wniosku i podjęcie decyzji.

Jak wyjaśnia Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, wsparciem przedsiębiorców w zakresie świadczeń przewidzianych w ustawie o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy w imieniu Marszałka Województwa Pomorskiego zajmuje się Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku.

- Według stanu na 10.02.2014 r. do WUP w Gdańsku wpłynęły 4 wnioski, z czego podpisano 2 umowy o łącznej wartości 261 393,14 zł. Wsparcie ma dotyczyć 185 pracowników. Obecnie WUP w Gdańsku, zgodnie z procedurą, oczekuje na sporządzenie przez przedsiębiorców wykazów pracowników przewidzianych do wsparcia, by wypłacać środki finansowe na rzecz przedsiębiorców – dodaje Małgorzata Pisarewicz.

Zdaniem Artura Ragana z Work Express, 1336 uratowanych etatów uratowanych to niezły wynik. Warto jednak sprawdzić za rok, ile z tych uratowanych przetrwało do lutego 2015.

- Kryterium obrotowe przyznawania takiej pomocy jest dziwne, bo można przy 15% spadku obrotów równocześnie zwiększać zysk, m.in. obniżając wynagrodzenia i inne koszty, a dodatkowo inkasować pieniądze z publicznej kiesy - wskazuje Ragan. I dodaje: - Jeśli jakaś firma ma coraz mniejsze obroty, bo np. oferuje usługi niższej jakości niż konkurencja, to finansowanie jej z pieniędzy podatników jest po prostu niesprawiedliwe i szkodzi całej lokalnej gospodarce, bo zakłóca zdrową konkurencję. Dlaczego z pieniędzy podatników ma być dotowane przedsiębiorstwo upadające a drugie, radzące sobie lepiej, nie ma co liczyć np. na fundusze rozwojowe właśnie dlatego, że dobrze sobie radzi?

Ragan uważa, że przekładanie pieniędzy z FGŚP do kieszeni ze składkami na ubezpieczenie społeczne wydaje się mało skutecznym rozwiązaniem. Zwłaszcza że w FGŚP zgromadzono ok. 4 miliardów zł, z których realnie redystrybuowanych jest nieco ponad 200 milionów.

A dlaczego żaden pracodawca z województwa kujawsko-pomorskiego i łódzkiego nie wystąpił o pomoc?

- Może dlatego, że - jak czytamy w ustawie z dnia 11 października 2013 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy, dotyczy ona przedsiębiorcy "który nie zalega w regulowaniu zobowiązań podatkowych, składek na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz lub Fundusz Pracy", a tych po prostu ubywa - wyjaśnia Ragan i jednocześnie tłumaczy też, że słaby odzew nie dziwi jeśli weźmie się pod uwagę, jak promowany był program ochrony miejsc pracy przez same urzędy marszałkowskie. Np. na www.lodzkie.pl oraz www.kujawsko-pomorskie.pl (oficjalne serwisy urzędów marszałkowskich) nie ma informacji na ten temat. Z kolei na stronie resortu czytamy, że "Pracodawcy mogą wystąpić o wsparcie do marszałka w województwie na terenie którego mają siedzibę firmy. Marszałek ma siedem dni na rozpatrzenie wniosku i podjęcie decyzji". Tymczasem "Z wnioskiem w tej sprawie trzeba zgłosić się do... Dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy.

Natomiast na www.premier.gov.pl można znaleźć notkę dotyczącą "dopłat do postojowego" dla firm, w których nastąpił 15% spadek obrotów. Znajdujemy w niej między innymi fragment: "(...) Wstępne szacunki mówią, że pieniędzy wystarczy na pomoc dla blisko 100 tys. pracowników. Dopłaty wyniosłyby wówczas między 400 a 500 mln zł." Jeśli tak, to trudno nazwać sukcesem objęcie pomocą 57 firm i nieco ponad tysiąca miejsc pracy - ocenia Artur Ragan.

bor,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)