Migała się od pracy. Nagrali ją. Teraz urząd zapłaci 15 tys. euro
Gmina na północy Włoch została ukarana finansowo za nielegalne wykorzystanie nagrania. Materiał dokumentujący obecność urzędniczki w restauracji w godzinach pracy posłużył jako dowód do jej zwolnienia.
Władze gminy w północnych Włoszech zostały ukarane grzywną za użycie nagrania wideo jako dowodu w sprawie zwolnienia z pracy urzędniczki notorycznie uchylającej się od obowiązków służbowych. Sąd stwierdził, że czyn ten naruszał przepisy o ochronie prywatności. Wideo, które przedstawiało kobietę w restauracji w godzinach pracy, stało się kluczowym dowodem w tej sprawie.
Kosztowny dowód posiłków urzędniczki
Jak podkreśla dziennik "La Repubblica", sytuacja, która miała być przykładem walki z nieobecnościami w pracy, doprowadziła do problemów administracji miejscowości Curtarolo, położonej niedaleko Padwy.
Tyle zapłaciła za kiełbasę na jarmarku w Białymstoku. "Chyba trochę dużo"
Monitorowanie urzędu i jego okolic wykazało, że urzędniczka często opuszczała swoje miejsce pracy, również w czasie zwolnienia lekarskiego. Decydujący dowód, nagrany przez inną urzędniczkę, został przekazany burmistrzyni.
Urząd ds. ochrony danych osobowych we Włoszech zajął stanowisko w obronie urzędniczki, twierdząc, że zdobycie i przetwarzanie nagrania naruszyło przepisy prawa. Całość postępowania wyjaśniającego została uznana za nielegalną, co skutkowało nałożeniem na władze Curtarolo kary w wysokości 15 tys. euro.
Źródło: PAP