Wakacyjny marazm na giełdach
Pierwszą sesję nowego tygodnia amerykańskie giełdy zakończyły praktycznie bez zmian przy niskich obrotach. Indeks Dow Jones spadł o 0,01 proc., S&P 500 wzrósł o 0,01 proc., a technologiczny Nasdaq zyskał 0,39 proc.
Sytuacja na Wall Street zrobiła się ostatnio mało emocjonująca, gdyż zmienność na rynku istotnie spadła, obroty pozostają niskie, a z punktu widzenia analizy technicznej sporo brakuje jeszcze do wybicia z konsolidacji. Taki układ na rynku utrzymać może się jeszcze od kilku sesji do kilku tygodni.
Z wczorajszych publikacji makroekonomicznych warto wspomnieć o odczycie indeksu New York Empire State, który wyniósł w lipcu 7,1 oczekiwano 8,1. Z kolei dziś warto zwrócić uwagę na publikację dynamiki produkcji przemysłowej za lipiec z USA oraz dane z amerykańskiego rynku nieruchomości.
Dzisiejsza sesja azjatycka zakończyła się z przewagą wzrostów. Indeks giełdy w Szanghaju wzrósł o 0,38 proc. i obecnie znajduje się w okolicach szczytów z końca lipca i początku sierpnia. Przełamanie tego oporu teoretycznie otwierałoby drogę do dalszej zwyżki. Z kolei dzień na minusie zakończyła tokijska giełda, gdzie indeks Nikkei 225 stracił 0,38 proc. Inwestorów z Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż niepokoi wysoki kurs jena wobec dolara, co w dalszym ciągu wywiera presję spadkową na notowania spółek eksporterów.
Dzisiejszą sesję giełdy europejskie rozpoczęły w większości na plusach. Szczególnie dobrze radzą sobie akcje spółek wydobywczych pod wpływem drożejących metali. Część indeksów ze Starego Kontynentu m.in. DAX zaatakowały tegoroczne szczyty, których jednak nie udało się trwale pokonać. Z kolei inne w tym krajowy WIG20 nie zdołały naruszyć wspomnianych oporów. W obliczu tego, w Europie, podobnie jak za Oceanem obserwować możemy kontynuację trendu bocznego.
Michał Fronc
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.