Trwa ładowanie...
dufwdu6
złoto
06-10-2008 12:58

Wrzesień na rynku surowców - kapitał szuka bezpieczniejszych przystani

W obecnym roku rynek surowców przechodzi istną metamorfozę. Pierwsze półrocze to okres wielu większych i mniejszych baniek spekulacyjnych związanych z poszukiwaniem wyższych stóp zwrotu przez inwestorów, którzy zawiedli się choćby na rynku akcji. Ostatnie tygodnie to jednak ucieczka kapitału w stronę bezpiecznych instrumentów, a takich rynek surowcowy raczej nie oferuje.

dufwdu6
dufwdu6

Jeśli dołożymy do tego znaczne pogorszenie perspektyw gospodarczych oraz konsekwentne umacnianie się dolara względem euro, nie dziwi, iż w minionym miesiącu surowce, które nie straciły więcej niż 10% można policzyć na palcach jednej ręki.

Szybkie odejście w cień (OIL)

W tegorocznych podsumowaniach na pewno nie zabraknie miejsca dla ropy naftowej. Jeszcze w lipcu można było mieć uzasadnione obawy, iż nawet jeśli kryzys finansowy szybko uda się rozwiązać, bezprecedensowo droga ropa oznaczać będzie scenariusz uporczywej stagflacji. Ostatnie tygodnie pokazały jednak, co jest wydarzeniem numer jeden roku 2008 i bardzo szybko - w sposób zarówno bezpośredni i pośredni - odsunęły problem ropy w cień. Nagle powszechne obawy o permanentny niedobór tego surowca ustały i o ropie mówi się z reguły w co najwyżej drugiej kolejności. Oczywiście to co dzieje się na rynku kredytowym wpłynie na tempo wzrostu gospodarczego, a zwłaszcza na inwestycje. W rezultacie również popyt na surowce (w tym ropę) będzie niższy. Spadek ceny baryłki z niemalże 150 USD do 86 USD to jednak więcej niż tylko fundamenty, to także więcej niż 15% umocnienie dolara względem euro. Na początku czwartego kwartału na rynku nie ma już śladu po tegorocznej hossie. Co więcej testujemy dolną granicę przedziału
konsolidacji z okresu październik 2007 - luty 2008. Spadek cen poniżej 85 USD (gatunek Brent) za baryłkę to zapowiedź dalszych spadków, gdyż na tym rynku „twarde dno” jest jeszcze niżej, być może dopiero w przedziale 60-70 USD.

Same przeciwności (COPPER, ALUMINUM, NICKEL, ZINC, LEAD, TIN)

Ten rok jest generalnie fatalny dla surowców przemysłowych, którym czkawką odbija się kilka lat świetnej koniunktury, gdzie zakładano, że wysokie globalne tempo wzrostu utrzyma się na długi czas. O ile miedź i aluminium przez pierwsze półrocze trzymały się całkiem nieźle, druga połowa roku to póki co lawinowa wyprzedaż. W chwili obecnej nie bardzo widać skąd miałby przyjść impuls do zakupów - za spadkami przemawia ogólna dekoniunktura, spadek na parze EURUSD i wycofywanie się inwestorów finansowych. We wrześniu najbardziej tracił nikiel - ponad 28%, m.in. po tym, jak największy rosyjski producent tego metalu sam zapowiedział, iż ceny w tym roku pozostaną niskie. Niewiele mniej straciła miedź, gdzie po przełamaniu wsparcia na poziomie 6220 USD spadki jedynie przyspieszyły. Inne metale traciły nieco mniej, ale i tak uwzględniając pierwsze dni października były to na ogół spadki przekraczające 15%. Nie można wykluczyć, iż w momencie nadejścia ożywienia gospodarczego, metale przemysłowe będą tymi aktywami, które
zyskają najbardziej, ale póki co taka perspektywa wydaje się bardzo odległa.

Złoto tak, ale z krótką na EURUSD (GOLD, SILVER, PLATINUM)

Duży wzrost niepewności na rynkach to zawsze czas, gdy przynajmniej niektórzy inwestorzy kierują uwagę w stronę złota. W samym wrześniu, pomimo ogólnie sporej zmienności, złoto było na kilkuprocentowym plusie, zyskując oczywiście najmocniej w momentach największych ruchów spadkowych na rynkach akcji. Choć przed upadkiem Lehmana uncję tego kruszcu można było kupić już za 735,60 USD, tydzień później kosztowała nawet 915 USD, a pod koniec września 919 USD. Zwyżka byłaby zapewne większa gdyby nie spadki na EURUSD, które tradycyjnie złotu nie służą. Stąd lepsze rezultaty osiągnęli inwestorzy, którzy zabezpieczyli pozycję przed spadkiem na EURUSD (i to najlepiej w stosunku 2:1 ze względu na historyczną elastyczność cenową). W przypadku innych kruszców już tak dobrze nie było. Srebro straciło ponad 15%, a cena platyny spadła poniżej 1000 USD za uncję po raz pierwszy od października 2006 roku. Aż trudno uwierzyć, iż na początku marca uncja tego metalu kosztowała blisko 2300 USD.

dufwdu6

Fundamenty nie robią wrażenia (WHEAT, SOYBEAN, CORN, RICE)

Silne spadki nie ominęły również segmentu ziaren. Fakt, iż ich ceny nie są silnie skorelowane z notowaniami dolara oraz to, że popyt będzie nieco bardziej odporny na dekoniunkturę niż choćby w przypadku metali, nie był czynnikiem stopującym przecenę. Nie pomogły też nowe, niższe szacunki rządowych agencji, co do plonów kukurydzy, czy soi. Te ziarna w minionym miesiącu traciły najbardziej. Włączając pierwsze dni października spadek cen kukurydzy przekroczył 25%, a soi 30%. Pszenica straciła tylko nieco mniej (23%). Co zatem stoi za tak dużą przeceną? Przede wszystkim wycofywanie się instytucji finansowych, które potrzebowały kapitału gdzie indziej. Widać to choćby na przykładzie ryżu, który był na plusie przez dużą część miesiąca, a jego ostateczny spadek jest symboliczny. W odróżnieniu do soi, pszenicy, czy kukurydzy, ryż ma duże mniejsze znaczenie na amerykańskim rynku. W chwili obecnej segment ziaren jest niezwykle zagadkowy. Wydaje się, iż w większości przypadków ceny nie zawierają już znaczącego elementu
spekulacyjnego, a wzrost popytu długoterminowo wydaje się być niezagrożony. Tym niemniej nie można wykluczyć, iż w przypadku przedłużania się kryzysu ceny mogą w średnim okresie nadal zniżkować. I to wcale nie z powodu lepszych zbiorów.

Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

dufwdu6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dufwdu6