Wydał 5 zł na śniadanie na mieście. "Lepsze niż w hotelu"
Popularny polski youtuber postanowił sprawdzić, czy plotki o tym, że w dużym mieście da się zjeść śniadanie za 5 zł, znajdują pokrycie w rzeczywistości. - To jest niemożliwe w tych czasach - zarzekał się. Wizyta w jednym z wrocławskich barów mlecznych całkowicie go zaskoczyła.
Dymitr Błaszczyk z kanału "Sprawdzam Jak" postanowił przetestować, jak tanio da się zjeść śniadanie w dużym mieście. Mężczyzna udał się do wrocławskiego baru mlecznego "Mewa". Wszystko to w odpowiedzi na informację od swoich widzów, że taki posiłek da się zjeść poniżej 5 zł. - Nie wierzę w to, dopóki nie sprawdzę - stwierdził youtuber.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie truskawki za ponad 20 zł za kg. Wiemy, kiedy będzie taniej
Jajecznica z dwóch jajek na maśle kosztowała go 2,74 zł. Do tego doszła bułka za 1,39 zł. Masło kosztowało kolejne 91 groszy. Koszt całego śniadania w takiej wersji wyniósłby więc 5,04 zł. Twórca nagrania postanowił jednak nieco "zaszaleć" i dołożyć do zestawu twarożek za 4,55 zł i kawę Inkę za 2,52 zł. Rachunek, który dostał, opiewał na 12,11 zł.
"Jajecznica jest trzy razy lepsza niż w hotelowych śniadaniach. Tam wiecie z czego robią... tej całej masy" - opowiadał Błaszczyk.
Dosłownie bajeczka. Można się dobrze najeść. I wcale nie trzeba na to wydawać nie wiadomo jak dużych pieniędzy - podsumował youtuber.
Zakupy za 5 zł?
Podobne eksperymenty sieciowi twórcy przeprowadzali już wcześniej. Youtuber MrKryha sprawdzał na przykład, czy można przeżyć za zakupy zrobione w dyskoncie, jeżeli ma się do dyspozycji 5 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ŚNIADANIE W BARZE MLECZNYM ZA 2,74 ZŁ - NAJTAŃSZE ŚNIADANIE W POLSCE?!
Mężczyzna chciał za tę kwotę kupić składniki na trzy dania - śniadanie, obiad i kolację. Ostatecznie wydał równo 4,73 zł. Udało mu się za to kupić dwie marchewki, dwie kajzerki, jabłko, twaróg w promocji, zupkę chińską i cztery plasterki żółtego sera.