Wykorzystywał uczniów do sprzątania. Były dyrektor chce wrócić
Uczniowie szkoły rolniczej w Bożkowie po powodzi zostali skierowani do sprzątania gospodarstwa córki dyrektora. Sprawa wywołała kontrowersje i zakończyła się jego odwołaniem. Mimo to dyrektor wrócił i ponownie ubiega się o stanowisko.
Jak podaje walbrzych.wyborcza.pl, w 2024 r. w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Bożkowie, po powodzi młodzież została skierowana do pomocy, ale nie w ramach oficjalnej akcji. Jak ustaliło Ministerstwo Rolnictwa, uczniowie sprzątali posesję córki dyrektora szkoły, Józefa Teofila Kochniarczyka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekali na tira z towarem za tysiące złotych. To do nich przyjechało
Wykorzystywał uczniów do sprzątania gospodarstwa
Sprawa wypłynęła podczas rutynowej kontroli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które prowadzi szkołę. Do wizytatorki podeszli sygnaliści i opowiedzieli o sprzątaniu. Dla potwierdzenia dołączyli SMS-y.
Dyrektor tłumaczył, że były to terenowe zajęcia edukacyjne. Ministerstwo miało jednak inne zdanie. W grudniu 2024 r. odwołało dyrektora, wskazując na nadużycie funkcji i naruszenie bezpieczeństwa uczniów.
Kochniarczyk szybko zaczął się odwoływać, a w resorcie pojawił się poseł PSL Tadeusz Samborski. Jak twierdzą nauczyciele, od tego momentu rozpoczęły się naciski, by dyrektora przywrócić.
Nowego dyrektora szkoły nie udało się wyłonić, więc resort powierzył Kochniarczykowi pełnienie obowiązków na maksymalnie 10 miesięcy. W szkole znów pojawiły się napięcia. Według relacji pracowników, dyrektor zaczął obarczać winą za aferę tych, którzy zgłosili nadużycia. Niektórzy nauczyciele zrezygnowali z pracy.
Dyrektor ponownie ubiega się o stanowisko
Tymczasem 22 lipca br. ogłoszono kolejny konkurs na dyrektora. Z informacji "Wyborczej" wynika, że zgłosiły się do niego dwie osoby. Jedną z nich jest Józef Teofil Kochniarczyk.
Prezeska ogniska ZNP w Bożkowie, która zrezygnowała z pracy w szkole, wysłała pismo do Ministry Edukacji Narodowej Barbary Nowackiej. Prosi w nim o objęcie konkursu na dyrektora szczególnym nadzorem, zaznaczając że ma obawę o wywieraniu nacisków politycznych (m.in. przez posła Samborkiego), które mają skłonić do głosowania na Kochniarczyka.