Wypadek i po balu, panno lalu

Wypadek i po balu, panno lalu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

29.12.2009 17:57, aktual.: 09.11.2010 00:17

Tańce, hulanka, swawola... A jeśli - odpukać - komuś stanie się krzywda, złamie rękę czy nogę, to kto za to zapłaci?

Przed nami zabawy w klubach i na powietrzu - imprezy organizowane, strzeżone, ale ryzyka wyeliminować się nie da. Błędy, zaniedbania i beztroska wychodzą na jaw, gdy wydarzy się tragedia. Miesiąc temu w rosyjskim Permie w dyskotece odpalono petardy, klub nie przestrzegał przepisów przeciwpożarowych - ponad sto osób zginęło!

- To, co się zdarzyło w Rosji, to przejaw totalnej głupoty - mówi bez ogródek Robert Kaleta, dyrektor klubu Proxima. - Nie wyobrażam sobie, żebym się kiedyś zgodził na pokaz fajerwerków wewnątrz lokalu.

Ale ubezpieczyciele nie takie imprezy oglądali. Już po fakcie - oczywiście. Na pytanie, czy uczestnicy imprezy, na której zdarzyłby się podobny dramat, otrzymaliby rekompensatę, odpowiadają:
- Można dochodzić odszkodowania, jeśli szkody wynikałaby z działania lub zaniechania przez organizatora imprezy - mówi Marcin Pawelec z Allianz.
- Organizator imprezy jest zobligowany do jej przeprowadzenia zgodnie z obowiązującymi przepisami, lecz ich naruszenie nie ma wpływu na zakres przysługujących poszkodowanym świadczeń - zapewnia Artur Myśliborski z Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń.

Trach! I co dalej?

Czy każda impreza jest ubezpieczona? Nie. W przypadku imprez masowych, na które wstęp jest odpłatny, organizator musi zawrzeć ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone osobom w niej uczestniczącym. Jeśli wstęp jest bezpłatny, takie ubezpieczenie nie jest wymagane. W praktyce organizator woli się ubezpieczyć, bo inaczej będzie musiał pokryć odszkodowanie z własnej kieszeni. Na przykład tegoroczny sylwester pod chmurką na Placu Konstytucji w Warszawie został ubezpieczony osobno przez producenta wykonawczego (1 mln zł tylko na OC), a osobno przez miasto (2,5 mln zł). I nic dziwnego, bo każda taka impreza jest obarczona dużym ryzykiem. Bądźmy realistami: oblodzony chodnik, sporo uczestników pod wpływem alkoholu, używanie środków pirotechnicznych - przy takiej mieszance wiele się może wydarzyć. Co wtedy?

- Jeśli osoba poszkodowana w trakcie zabawy sylwestrowej posiada indywidualne ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW), może wystąpić zarówno do swojego ubezpieczyciela o realizację odpowiednich warunków umowy, jak i - oddzielnie - z roszczeniami o odszkodowanie do organizatora imprezy, w trakcie której miał miejsce wypadek - wyjaśnia Stanisław Rachelski z Kancelarii Rachelski i Wspólnicy.

Nie oznacza to, że dostanie je automatycznie i bez problemów. Załóżmy, że organizator imprezy posiada wykupione ubezpieczenie OC. - Z punktu widzenia osoby poszkodowanej ważne jest, czy organizator ubezpieczył się od odpowiedzialności na zasadzie winy czy również od odpowiedzialności na zasadzie ryzyka - zwraca uwagę Stanisław Rachelski. W pierwszym przypadku ubezpieczyciel będzie wymagał przedstawienia dowodów, że szkoda nastąpiła bezpośrednio z winy organizatora, czyli że nie wywiązał się on z obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa obecnym na imprezie oraz porządku podczas jej trwania. W drugim wypadku ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie za szkodę, która powstała w trakcie trwania imprezy niezależnie od winy organizatora.

A co jeśli winę ponosi artysta zaproszony do bawienia publiczności? Jeśli to piosenkarz podczas koncertu rzuci butelką w publiczność, jak to już kiedyś miało miejsce?
- Odpowiedzialność za obrażenia widza ponosi organizator imprezy - odpowiada od razu Stanisław Rachelski. - Z drugiej jednak strony, znany jest bezpośredni sprawca, którego poszkodowany może również pociągnąć do odpowiedzialności lub, jeśli ma wykupione OC, to jego ubezpieczyciela - zaznacza.
Dodaje, że oprócz odszkodowania za uszkodzenie ciała poszkodowany może domagać się również zadośćuczynienia za poniesioną krzywdę, np. ból, uraz psychiczny czy oszpecenie. Z rachunkiem do ubezpieczyciela

Poszkodowany, występując o odszkodowanie, powinien przedstawić dowody.
- Najważniejszymi będą zeznania świadków. Można również zrobić dokumentację fotograficzną, np. zdjęcia niewłaściwie zabezpieczonego miejsca - radzi Rachelski.

Przy określaniu rozmiaru poniesionej szkody przyda się gromadzona dokumentacja medyczna, a więc zaświadczenia lekarskie, wyniki badań, historia choroby, wypisy ze szpitala, a także dowody poniesionych kosztów na leczenie i rehabilitację. - Jest to niezwykle ważne, gdyż zwrotowi podlegają te koszty, które poszkodowany potrafi udowodnić - podkreśla radca prawny z Rachelski i Wspólnicy. - Dlatego należy zatrzymać wszelkie rachunki i faktury oraz należycie zasadność poniesionych kosztów.

Nie każdy koncert jest imprezą masową

Podobne procedury obowiązują w przypadku wszystkich imprez masowych. Chodzi więc o imprezy sportowe, artystyczne czy rozrywkowe, w których uczestniczy nie mniej niż tysiąc osób - gdy impreza odbywa się na otwartym terenie lub przynajmniej trzysta - gdy w budynku.

Ustawowa definicja imprezy masowej nie obejmuje m.in. imprez organizowanych w teatrach, operach, operetkach, filharmoniach, kinach, muzeach, bibliotekach, domach kultury i galeriach sztuki. Imprezą masową będzie więc koncert popowy w klubie dla trzystu osób, ale koncert w filharmonii, w którym bierze udział taka sama liczba widzów, już nie.

Organizator imprezy masowej musi zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom, zabezpieczyć pod względem medycznym, dbać o stan techniczny budynków i wraz ze służącymi tym obiektom instalacjami i urządzeniami technicznymi, w szczególności przeciwpożarowymi i sanitarnymi.

Lokale gastronomiczne, kluby, dyskoteki, w których bawią się ludzie - niezależnie od skali przedsięwzięcia, muszą dbać o bezpieczeństwo. Proxima akurat jest klubem dużym. Jak zapewnia jej dyrektor, co najmniej dwa razy do roku przechodzi kontrolę, sprawdzana jest instalacja, aktualność gaśnic. I jest ubezpieczona.

- Mamy wykupioną polisę odpowiedzialności cywilnej. Gdyby na naszym terenie doszło do wypadku, ktoś się przewrócił, złamał rękę, to odszkodowanie jest wypłacane z naszego ubezpieczenia - mówi dyrektor klubu Proxima. - Ale żeby wykupić ubezpieczenie, trzeba spełniać określone normy, w tym o liczbie wyjść ewakuacyjnych uzależnionej od spodziewanej liczby gości.
I dodaje: - Jeśli ktoś robi dla 150 osób imprezę w piwnicy i jest stamtąd tylko jedno wyjście, to wiele się może wydarzyć. Jeśli organizator zdołał jakoś taki lokal ubezpieczyć, a prawa nie przestrzega, w przypadku szkody ubezpieczyciel może zakwestionować wypłatę odszkodowania - uważa Kaleta.

Dla poszkodowanego może mieć to ten skutek, że wydarcie odszkodowania od takiego klubu może być trudniejsze niż od ubezpieczyciela. W każdym jednak przypadku trzeba będzie udowodnić, że winę ponosi organizator, a nie my. Bycie pod wpływem alkoholu, narkotyków, środków odurzających może pogrzebać szanse na odszkodowanie.
Ale rekompensata pieniężna to i tak rzecz trzeciorzędna wobec krzywdy. Dlatego lokal, w którym będziemy się bawić, dla własnego dobra trzeba wybierać rozsądnie. I przy okazji trochę na siebie uważać.

Katarzyna Izdebska
Wirtualna Polska

ubezpieczeniesylwesterimpreza masowa
Komentarze (0)