Wyrok ws. "działki dla szwagra". Kielecka radna znów przed sądem

W środę, przed Sądem Okręgowym w Kielcach, rozpoczął się proces apelacyjny ws. kieleckiej radnej Katarzyny Zapały (KO). W pierwszej instancji sąd uznał, że przekroczyła ona uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inne osoby. Chodzi o sprawę tzw. działki dla szwagra.

Rozpoczął się proces apelacyjny kieleckiej radnej ws. "działki dla szwagra"
Rozpoczął się proces apelacyjny kieleckiej radnej ws. "działki dla szwagra"
Źródło zdjęć: © East News | Lukasz Gdak

25.10.2023 | aktual.: 25.10.2023 17:17

Proces w I instancji przed kieleckim sądem rejonowym ruszył w grudniu 2020 roku. Prokuratura oskarżyła Katarzynę Zapałę (zgodziła się na publikację danych) o to, że przekroczyła uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inne osoby.

Zrobiła to w ten sposób, że poprzez wykorzystanie wiedzy o miejskich działkach była osobiście zaangażowana w zapewnienie inwestorowi pozytywnego zaopiniowania wniosku o dzierżawę działki w trybie bezprzetargowym. Nieruchomość miała zostać wydzierżawiona na 30 lat przedsiębiorcy, z którym związany był szwagier radnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wyrok w sprawie Katarzyny Zapały

Wyrok zapadł w sierpniu 2022 roku. Sąd podzielił zdanie prokuratury i skazał kielecką radną na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, trzyletni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk w samorządzie i karę grzywny w wysokości 13,5 tys. zł. Apelację złożyli obrońcy Katarzyny Zapały, wskazując na niewłaściwą ocenę dowodów dokonaną przez sąd rejonowy.

"Najbardziej przerażający jest szereg domniemań sądu I instancji, idących tak daleko, że Katarzyna Zapała miała czynność sprawczą w stosunku do działań urzędników urzędu miasta. To nie radny – i to wynika z ustawy o samorządzie gminnym – tworzy i przedstawia uchwałę na sesji rady miasta. Uchwała jest kształtowana na etapie pracy wydziału merytorycznego, czyli całej rzeszy ludzi, opiniowana przez prawników, następnie przedstawiana radzie miasta" – mówiła w środę w kieleckim sądzie okręgowym mecenas Katarzyna Czech-Kruczek.

Dodawała, że rada miasta wyraża zgodę na dzierżawę, "natomiast to wcale nie oznacza, że do takiej dzierżawy może dojść". Przekonywała, że wbrew zarzutom prokuratury i ustaleniom sądu I instancji, radna nie miała bliższych informacji dotyczących miejskich nieruchomości. "Każdy dysponuje wiedzą o miejskich nieruchomościach, ponieważ są to dane publicznie dostępne na Geoportalu" - mówiła mecenas.

"Opis czynu zawiera określenie, że oskarżona była osobiście zaangażowana w zapewnienie inwestorowi pozytywnego zaopiniowania wniosku o dzierżawę, ponieważ umówiła inwestora z przedstawicielami władzy wykonawczej, takich przypadków są setki, jeśli weźmie się pod uwagę wszystkich radnych" – twierdziła.

Jej zdaniem sąd nie wziął pod uwagę, że "wszyscy świadkowie, nawet z opozycyjnych opcji politycznych do radnej Katarzyny Zapały, wskazywali, że jej działania nie odbiegały od standardowych". Argumentowała, że nie zostało udowodnione, aby radna działała w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i nie ma żadnych dowodów, aby szwagier radnej był w jakikolwiek sposób finansowo, bądź personalnie powiązany z inwestorem. Miał on jedynie reprezentować go podczas rozmów w urzędzie.

Sprawa tzw. działki dla szwagra

Skarżąca zarzuciła także błędne ustalenia faktyczne. W ocenie prokuratury i sądu I instancji, Zapała "swoim działaniem miała spowodować, że w porządku obrad rady miasta zawarto projekt o oddaniu w dzierżawę działki w trybie bezprzetargowym". "Nic takiego nie miało miejsca, ta uchwała nie znalazła się w porządku obrad. Radni nie głosowali tej uchwały" – podkreśliła.

Obrona wniosła o uniewinnienie radnej. Natomiast prokuratura o nieuwzględnienie apelacji oraz utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy. Ze względu na skomplikowany charakter sprawy, sąd postanowił odroczyć wydanie wyroku do 8 listopada. Sprawa wyszła na jaw w lipcu 2019 roku podczas sesji kieleckiej rady miasta. W porządku obrad miała znaleźć się uchwała w sprawie dzierżawy działki przy ulicy Okrzei. Prywatny inwestor chciał na niej stworzyć komorę normobaryczną do zabiegów rehabilitacyjnych. Działka miała zostać wydzierżawiona na 30 lat w trybie bezprzetargowym.

W trakcie przerwy w obradach mikrofony z sali zarejestrowały rozmowę. W jej trakcie okazało się, że nieruchomość miała zostać wydzierżawiona przedsiębiorcy, z którym związany jest szwagier radnej Zapały. Po tej informacji uchwała została zdjęta z porządku obrad.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)