Wzięliśmy pod lupę świąteczne ciasta od Biedronki. Zaskakujące rezultaty
Od czytania składu ciast, sprzedawanych przez Biedronkę, można czasem dostać zawrotu głowy. Sprawdziliśmy, czy jest się czego obawiać.
30.03.2018 | aktual.: 05.04.2018 10:18
Makowiec i mazurek. To zestaw obowiązkowy na polskim stole w śniadanie wielkanocne. Najlepiej smakują oczywiście domowe, ale nie zawsze mamy czas, aby je zrobić. Ofertę gotowych ciast przygotowały polskie dyskonty. Postanowiliśmy przyjrzeć się im bliżej.
Wpierw w nasze ręce trafił makowiec. Jest on produktem z serii "Delikatesy kuchni polskiej" pod marką własną dyskontu. Teoretycznie więc jest to produkt premium.
I jak na ciasto sklepowe jego skład prezentuje się całkiem nieźle. Zacznijmy jednak od rzeczy złych i szkodliwych dla zdrowia. Niewątpliwie jest nią częściowo utwardzony olej palmowy oraz całkowicie utwardzony tłuszcz z ziaren palmowych. To składnik, przed którym ostrzegają dietetycy i lekarze. Jego nadmiar powoduje podniesienie cholesterolu oraz zwiększa ryzyko chorób serca. Ta substancja jest obecna w makowcu Biedronki. Na szczęście w niewielkich ilościach. Wchodzi on bowiem m.in. w skład dekoracji ciasta, a więc polewy.
Innym składnikiem, który może być szkodliwy, ale tylko dla alergików, jest guma ksantanowa. Przede wszystkim jest ona pozyskiwana z pszenicy, soi czy nabiału. Prawie zawsze są to produkty modyfikowane genetycznie. Guma ksantanowa jako taka nie posiada żadnych wartości odżywczych i jest używana także do produkcji choćby kosmetyków. Składnik ten może wywoływać alergię.
Niepokój może też wzbudzać sorbinian potasu. To syntetycznie otrzymywany konserwant. Może wywoływać pseud-alergiczne reakcje, w których bierze udział układ odpornościowy, m.in. astmę, rumień czy kontaktowe zapalenie podrażnienia skóry.
Pozostałe składniki nie powinny budzić większej grozy, choć ich nazwy brzmią co najmniej podejrzanie. Jak np. ryboflawina, która w istocie jest witaminą B2, która odgrywa ważną rolę w procesie przemiany materii.
O wiele gorzej prezentuje się mazurek sprzedawany w sklepach sieci. Nie jest to już marka premium dyskontu, a produkt od zewnętrznego dostawcy. Już na początku można dostać zawrotu głowy. Utwardzony olej palmowy, difosforany (nadmiar może uszkodzić nerki), syrop glukozowo-fruktozowy, polirycynooleinian poliglicerolu - to wszystko składniki, od których włos na głowie jeży się nie tylko dietetykom, ale również rodzicom dzieci z alergiami. Im radzimy produkt Biedronki omijać z daleka. Przykładowo syrop glukozowo-fruktowy jest bardzo popularny w przemyśle spożywczym, bo jest tani. A dokładniej – tańszy od cukru.
Jednak naukowcy uważają go za głównego sprawcę epidemii otyłości wśród dzieci. Jest on dużo bardziej ciężkostrawny niż zwykły cukier i powoduje odkładanie się tłuszczu w okolicach brzucha, czyli najbardziej niebezpiecznej formy otyłości.
Zdecydowanie więc polecamy ciasto własnej produkcji. Ale też tylko w rozsądnych ilościach. Naturalny cukier jest może i mniej szkodliwy, ale to ciągle cukier.
Smacznego!