Zagranicznym lekarzom nielekko

Zagraniczni lekarze, zwłaszcza stażyści, muszą się liczyć z tym, że szukając pracy w W. Brytanii, nawet po zdaniu egzaminu kwalifikacyjnego, mogą być przez dłuższy czas bez pracy - ostrzega "British Medical Journal" na swoich stronach internetowych bmjcareers.com.

12.02.2005 | aktual.: 12.02.2005 21:21

Brytyjski publiczny sektor ochrony zdrowia (NHS) jest zależny od zagranicznych absolwentów szkół medycznych, którzy stanowią około 1/3 ogółu lekarzy stażystów (zwanych w Anglii "junior doctors").

Internetowe strony bmjcareers.com, często odwiedzane przez zagranicznych absolwentów szkół medycznych, szukających ogłoszeń o pracy w brytyjskich szpitalach, ostrzegają jednak przed silną konkurencją na brytyjskim rynku pracy.

"36% absolwentów, którzy zdali egzamin kwalifikacyjny (wymagany w W. Brytanii od cudzoziemskich lekarzy i będący warunkiem dopuszczenia do prowadzenia praktyki) w czerwcu 2003 roku, było wciąż bez pracy w marcu 2004 roku" - napisano na stronach internetowych "British Medical Journal".

Na jedno wolne miejsce pracy w NHS dla lekarza stażysty zgłasza się przeciętnie 210 kandydatów, a na osiem ostatnich ogłoszeń zgłosiło się nawet 900-1000 kandydatów.

Według "British Medical Journal", zawodowa organizacja lekarzy brytyjskich (Royal College of Physicians) powołała grupę roboczą do zbadania sytuacji lekarzy obcokrajowców, zainteresowanych wejściem na brytyjski rynek pracy.

Przewodniczący grupy Peter Trewby zalecił wprowadzenie centralnego systemu rejestracji i weryfikacji kwalifikacji zawodowych zagranicznych lekarzy. System ten byłby dostępny dla zagranicznych lekarzy w ich kraju zamieszkania.

"Lekarze przyjeżdżają do pracy w W. Brytanii z krajów, w których potrzeby służby zdrowia są daleko większe niż nasze. Ale nie zawsze udaje się im zdobyć doświadczenia na brytyjskim rynku, a co gorsza przez dłuższy czas mogą być bez pracy. Obecny system wystawia złe świadectwo NHS i tym wszystkim, którzy dla niego pracują" - cytuje go brytyjskie pismo specjalistyczne.

Andrzej Świdlicki

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)