Zakopane ma dość takich kierowców. Blokują zatoki dla autobusów
Władze Zakopanego wydały wojnę kierowcom, którzy zatrzymują się w zatokach dla autobusów, utrudniając życie pasażerom komunikacji miejskiej. Ratusz współpracuje ze strażą miejską i zapowiada surowe kary.
Wiceburmistrz Bartłomiej Bryjak poinformował, że część takich incydentów zostało zgłoszonych do Inspekcji Transportu Drogowego i na policję. - Wiele nagrań wskazuje na to, że kierowcy busów, które nie są nawet taksówkami, zatrzymują się na przystankach. Naganiają oni pasażerów, a miejskie autobusy nie mają się gdzie zatrzymać - powiedział Bryjak, cytowany przez Tygodnik Podhalański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekali na tira z towarem za tysiące złotych. To do nich przyjechało
Problemy Zakopanego z kierowcami
Tatrzańscy policjanci regularnie zatrzymują kierowców, którzy poruszają się po Podhalu bez wymaganych uprawnień. Część z nich ma nawet sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.
W listopadzie ubiegłego roku drogówka zatrzymała 29-latka, który dostał wcześniej od trzech różnych sądów zakaz prowadzenia pojazdów. Wszystko to na przestrzeni półtora roku. Mimo tego mężczyzna wciąż zajmował się tą działalnością zarobkowo, wożąc pasażerów busem z napisem "taxi" na dachu.
Zakopiański magistrat ma na głowie nie tylko problem jazdy bez uprawnień. Obecność Ubera wywołała napięcia między miejscowymi taksówkarzami a kierowcami współpracującymi z amerykańską firmą.
Do urzędu miasta zaczęły napływać skargi dotyczące parkowania na miejscach przeznaczonych dla taksówek przez kierowców bez licencji taxi na Zakopane. Jak informowała "Gazeta Krakowska", jeden z takich kierowców otrzymał mandat w wysokości 100 zł oraz 1 punkt karny. Serwis podkreślał, że w mieście wydano aż 360 aktywnych licencji na przewóz osób.