Zamarzło im paliwo. Pozwali stację benzynową
W Lublinie klienci stacji Statoil chcą odszkodowania za sprzedaż kiepskiego paliwa. Twierdzą, że zakupiony na stacjach tej sieci diesel zamarza - pisze Dziennik Gazeta Prawna.
21.02.2012 | aktual.: 21.02.2012 09:34
W Lublinie klienci stacji Statoil chcą odszkodowania za sprzedaż kiepskiego paliwa. Twierdzą, że zakupiony na stacjach tej sieci diesel zamarza - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
- To skandal, bo tankowałem na stacji koncernu, który reklamuje się, że sprzedaje paliwo arktyczne, które nie zamarza do -40 st. C - mówi gazecie Marek Niedźwiadek, jeden z poszkodowanych.
Okazało się, że kierowców tankujących na stacjach Statoil w Lublinie, którym zamarzło paliwo w bakach, jest więcej. Sprawa dotyczy sprzedawanego tam diesla. Skutki - dotkliwe. Spuszczenie paliwa oraz wymiana filtrów może kosztować nawet 1000 zł.
Poszkodowani kierowcy postanowili zatem zbiorowo wystąpić o odszkodowanie od Statoila. W tym celu skrzyknęli się przez internet. Sieć odrzuciła bowiem reklamacje indywidualne.
Statoil przyznaje, że dostał skargi od kierowców także z innych części kraju. Nie zgadza się jednak z ich stanowiskiem. Twierdzi, że oferuje paliwo dobrej jakości. Problem w tym, że to klienci nie zwracają uwagi na to, jakie paliwo tankują. Tymczasem w czasie mrozów należy zakupić specjalny, droższy diesel arktyczny, który zamarza w dużo wyższych temperaturach.
Zgodnie z polskimi przepisami stacje benzynowe są zobowiązane do sprzedaży specjalnego diesla zimowego. Muszą to robić przynajmniej od 16 listopada do końca lutego. Parametry takiego paliwa zapewniają płynność nawet poniżej 20 st.C na minusie.
Kierowcy twierdzą jednak, że paliwo ze Statoila zamarzało już przy -14 stopniach. Poinformowana o sprawie Inspekcja Handlowa nie stwierdziła jednak gorszej jakości diesla na stacjach norweskiej sieci.