Zbyt duży dekolt może dyskwalifikować!

Bluzka z głębokim dekoltem, zakładana na rozmowy kwalifikacyjne, może przekreślić szanse kandydatki na pracę. Okazuje się, że pracodawcy raczej nie chcą podziwiać wdzięków pań podczas rekrutacji.

Zbyt duży dekolt może dyskwalifikować!

28.10.2010 | aktual.: 28.10.2010 16:04

- Lubię piękne panie i generalnie jestem za dekoltami. Jednak to, co się zdarzyło podczas ostatniej rekrutacji zszokowało mnie. Otwieramy biuro turystyczne i ogłosiłem rekrutację na stanowiska w dziale call center. Zadaniem pracowników będzie informowanie potencjalnych klientów o naszej ofercie. Zorganizowałem rozmowy kwalifikacyjne, umówiłem się z wybranymi kandydatami na konkretne godziny. Zależało mi na zatrudnieniu komunikatywnej osoby z minimalnym wykształceniem średnim, nawet bez doświadczenia. Kogoś, kto ma pojęcie, gdzie leży Bali, a gdzie Gwatemala i zna angielski. Zgłosiło się więcej pań niż panów. I muszę przyznać, że się przeraziłem.

Panie nie tylko reprezentowały mierny poziom intelektualny (większość pań posiadała dyplomy szkół wyższych). Wysławiały się jak osoby z podstawowym wykształceniem. Niektóre nie miały żadnej wiedzy geograficznej. Do tego wyglądały jakby ubiegały się o pracę w zupełnie innej branży. Każda miała dekolt, z którego wręcz się wszystko wylewało. Do tego obcisłe spodnie lub spódniczki i wysokie obcasy. Panie wyglądały po prostu wulgarnie. Próbowały flirtować, podrywać mnie. Jedna np. powiedziała, że nie pożałuję jeśli ją zatrudnię. Mówiąc to puściła mi oko. Inna, gdy pytałem o atrakcje turystyczne w Indonezji, stwierdziła, że jak tam pojedzie, to na pewno będzie się do nich zaliczać. Byłem w szoku! Zatrudniłem 7 osób, 5 mężczyzn i 2 panie: jedną matkę w średnim wieku i niepełnosprawną dziewczynę, która jeździ na wózku – opowiada Tomasz Góralczyk, otwiera w Sopocie odział znanego biura turystycznego.

Osoby, które prowadzą rekrutację twierdzą, że „zbyt duży dekolt” zdarza się na każdej rozmowie kwalifikacyjnej. Jest wręcz plagą podczas rekrutacji i zawsze dyskwalifikuje.

- Panie myślą chyba, że to zastąpi ich kwalifikacje. Albo może, że osoba rekrutująca zapatrzy się w ten dekolt i nie zapyta o wykształcenie, czy znajomość języków obcych. Widziałem już kandydatki z kwalifikacjami i nawet z dyplomami dobrych uczelni, które na rozmowie wyglądały jak prostytutki. Nie można iść na rozmowę z przyszłym szefem ubranym jak na plażę lub na zabawę. Na rozmowie kandydatka powinna mieć czysty strój, wyprasowany. Powinna wyglądać w nim jak profesjonalistka. Może mieć garsonkę, spódnicę lub spodnie. A do tego dopasowaną marynarkę lub żakiet. Spódnica nie może być krótsza niż do kolan. Wskazane są buty na średnim obcasie lub niższym. Powinna też mieć schludne uczesanie i minimum biżuterii. Jeśli jest naprawdę ciepło, może przyjść w sukience lub bluzce z krótkim rękawem. Nie może to być jednak strój zbyt bardzo odsłaniający ciało. Szef szuka osoby, która ma być wizytówką jego firmy, kogoś kto będzie go być może reprezentować na zewnątrz. Nie wydaje mi się, żeby szukał kogoś, kto wygląd jak
pani lekkich obyczajów. Poprzez strój wyrażamy też nasz stosunek do rozmówcy, a więc to, czy go szanujemy, czy poważamy. Nie możemy rozmawiać z osobą rekrutująca jak ze znajomym. Odpowiadamy na pytania konkretnie i rzeczowo. Możemy wpleść subtelny dowcip lub inteligentne powiedzonko. Starajmy się opanować zdenerwowanie lub gwałtowny śmiech. Podteksty erotyczne, czy flirtowanie dyskwalifikują na rozmowie kwalifikacyjnej – wyjaśnia Janusz Grabczak, doradca personalny, prowadzi rekrutacje dla firm.

Trochę innego zdania jest doradca personalny z innej firmy zajmującej się rekrutacją. - Dekolt dekoltowi nie jest równy – uważa Piotr Olszewski, z firmy Trans Personal – Znam panie, które mają duży biust i bez dekoltu wyglądałyby tragicznie. Tu raczej chodzi o takt i styl. Kandydatka powinna prezentować się na rozmowie dobrze. Może mieć dekolt, który nie wygląda zbyt wyzywająco. Taki, który nie odrywa rekrutera, czy pracodawcy od meritum sprawy. Zdaniem psychologa zbyt seksowny strój zakładany na rozmowy kwalifikacyjne to już standard.

- Zdarzyło mi się zwrócić uwagę kandydatce, że ma zbyt duży dekolt. Byłem ciekawy, czy ją speszę. Tymczasem ona stwierdziła, że zawsze ma taki dekolt i nie uważa, że jest zbyt wyzywający. Kandydatka przez 5 lat pracowała w szkole jako nauczycielka języka polskiego. Ubiegała się o pracę w firmie, w dziale PR. –mówi Jakub Banach, psycholog społeczny. - Z pewnością nastąpiło rozluźnienie obyczajowości. Coś co, według pewnych norm, może być niewłaściwie, jest dziś szeroko akceptowane. Odsłonięte dekolty, brzuchy, nogi to dziś image wielu kobiet.

One nie widzą w takim stroju nic zdrożnego, tak chodzą do pracy. Często też mylą styl i elegancję z erotyzmem. Liczą na to, że jeśli będą ponętne dostaną pracę. Jeśli nawet trafiłyby na szefa, który przedkłada taki wygląd kandydatki nad jego kwalifikacje, to nie wiem, czy chciałyby u niego pracować. Po prostu trzeba oddzielić wygląd seksowny zarezerwowany dla chłopaka, czy męża od zawodowego, stosownego w pracy i na rozmowach kwalifikacyjnych.

Krzysztof Winnicki

dress codekarierarekrutacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)