Trwa ładowanie...

Ziobro ostro o fałszywej zbiórce. "Nie wystarczy powiedzieć przepraszam"

- Nie wystarczy teraz powiedzieć przepraszam. Trzeba wyjaśnić, kto i dlaczego tak zakpił z dobroci serc Polaków - mówi PAP minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, komentując sprawę oszukańczej, internetowej zbiórki na rzekome leczenie dziecka.

Ziobro ostro o fałszywej zbiórce. "Nie wystarczy powiedzieć przepraszam"Źródło: PAP, fot: Bartłomiej Zborowski
d1fjv4b
d1fjv4b

Jak dodał, chodzi także o to, by w przyszłości zapewnić bezpieczeństwo internetowych zbiórek dla naprawdę potrzebujących.

O możliwym oszustwie zaalarmowała w sobotę fundacja "Siepomaga". W poniedziałek Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu poinformowała, że wszczęła sprawę z urzędu i prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie.

- Aktualnie funkcjonariusze policji przyjmują w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.

Organizator zbiórki przeprosił za wprowadzenie w błąd wielu osób.

d1fjv4b

- Nie wystarczy powiedzieć: "przepraszam" - skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Jak można tak wykorzystać zaangażowanie ludzi, którzy wpłacali olbrzymie kwoty na ratowanie chłopczyka?

Prokurator Generalny zaznaczył, że tego rodzaju oszustwa mogą w przyszłości podważać zaufanie do publicznych zbiórek i zniechęcać ludzi do pomocy naprawdę potrzebującym.

- Choroba dziecka to najgorsza rzecz, jaka może się zdarzyć. Bezsilni wobec ogromu wydatków na leczenie rodzice często zmuszeni są prosić o pomoc obcych ludzi. I chwała wszystkim, którzy odpowiadają na taki apel i poświęcają swój czas i majątek, by ulżyć w cierpieniu dziecku - dodał Ziobro.

Historia oszustwa

#

Chłopiec miał mieć na imię Antoś i chorować na siatkówczaka, czyli nowotwór złośliwy oka. Na operację dziecka w Stanach Zjednoczonych potrzeba było rzekomo pół miliona złotych.

d1fjv4b

Zbiórkę pieniędzy ogłosił w serwisach internetowych, które zajmują się organizowaniem takiej pomocy, 23-letni Michał S. z Warszawy. Zamieścił tam także zdjęcie rzekomo chorego chłopca.

Gwiazdy często angażują się w działalność charytatywną

W pomoc szybko włączyły się znane osoby. Anna i Robert Lewandowscy wpłacili 100 tysięcy złotych. Do przekazywania datków na rzecz dziecka wzywali dziennikarze Krzysztof Ibisz i Maciej Orłoś, muzycy Paweł i Łukasz Golcowie, były premier Kazimierz Marcinkiewicz i inni.

d1fjv4b

Dzięki nim i wielu anonimowym osobom udało się zebrać ponad pół miliona złotych. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że Antoś nie istnieje.

Organizator zbiórki, Michał S., przyznał się, że wprowadził w błąd ludzi, którzy chcieli pomóc choremu dziecko. - Chcę przeprosić wszystkich, również gwiazdy, które miały styczność i promowały swoim imieniem i nazwiskiem tę akcję. Jest mi też bardzo przykro, że zostały one w ten sposób oszukane. Jestem za to, jako organizator, odpowiedzialny i wszystko biorę, jak mężczyzna, na klatę - powiedział "Faktom" TVN.

d1fjv4b
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1fjv4b