Złe wieści dla turystów. Zamknęli najpopularniejszy szlak w Tatrach
Morskie Oko to jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w polskich Tatrach. W czerwcu jednak turyści muszą przygotować się na poważne utrudnienia. Tatrzański Park Narodowy zapowiedział czasowe zamknięcie drogi prowadzącej do słynnego jeziora.
"Droga do Morskiego Oka będzie całkowicie zamknięta dla ruchu pieszego i kołowego w piątek 30 maja oraz od poniedziałku 2 czerwca do odwołania" – poinformował w ubiegłym tygodniu Tatrzański Park Narodowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu
Zamykają drogę do Morskiego Oka
Utrudnienia są związane z kolejnym etapem remontu nawierzchni na odcinku od leśniczówki Wanta w kierunku Palenicy Białczańskiej. Prace obejmują fragment trasy o długości około 2,5 km. Od 2 czerwca do odwołania nie będzie możliwości dotarcia do Morskiego Oka pieszo ani przy użyciu konnych zaprzęgów, ani elektrycznych busów.
Jak przekazuje TPN, w tym czasie z Palenicy Białczańskiej będzie można dotrzeć jedynie do Rusinowej Polany. Dotarcie Do Morskiego Oka innymi szlakami będzie możliwe od strony Doliny Gąsienicowej, jednak ze względu na ich długość i trudność osobom planującym w tym czasie wycieczkę nad Morskie Oko sugerowane jest jej przełożenie na okres po zakończeniu remontu.
Tatrzański Park Narodowy zapowiada, że szlak dla pieszych zostanie otwarty najwcześniej 4 czerwca. Przewozy konne mogą być wstrzymane jeszcze przez 1–2 dni ze względu na prace wykończeniowe.
Parkingi w rejonie szlaku, czyli na Palenicy Białczańskiej i Łysej Polanie, pozostaną otwarte przez cały okres remontu, umożliwiając turystom dostęp do innych tatrzańskich tras.
Drogie bilety na elektryczne busy do Morskiego Oka
Na początku maja na trasie do Morskiego Oka zadebiutowała nowa forma transportu – elektryczne busy. Jednak wysokie ceny przejazdów nie zachęcały turystów do korzystania z tej usługi podczas majówki. Trasa z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy (2 km przed stawem) kosztowała bowiem 100 zł w górę oraz 60 zł w dół. Przejazd z Zakopanego do Włosienicy został wyceniony na 100 zł w górę oraz 90 zł w dół.
Jeśli turysta kupował bilet w kasie TPN, a nie przez internet, to do powyższych stawek musiał doliczyć jeszcze 10 zł.
"Gazeta Wyborcza" podawała, że w trakcie majówki elektryczne busy przewiozły zaledwie 110 osób. Turyści narzekali na wysokie ceny biletów - tym bardziej, że podobna trasa, ale wozem konnym kosztuje 100 zł w górę i 70 zł w dół.