Złoto odbiło się od dna

Notowania złota wzrosły w ciągu kilku ostatnich tygodni o prawie 20 proc. Dodatkowo, wydarzenia w Syrii pokazały, że metal ten nadal pełni rolę bezpiecznej przystani dla kapitału uciekającego od ryzyka. Te zjawiska nie oznaczają jednak początku nowej fali hossy na jego rynku.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | MICHAL CIZEK

Notowania złota wzrosły w ciągu kilku ostatnich tygodni o prawie 20 proc. Dodatkowo, wydarzenia w Syrii pokazały, że metal ten nadal pełni rolę bezpiecznej przystani dla kapitału uciekającego od ryzyka. Te zjawiska nie oznaczają jednak początku nowej fali hossy na jego rynku.

Z dzisiejszej perspektywy można już stwierdzić, że dno trwającej od prawie dwóch lat spadkowej tendencji, notowania złota osiągnęły pod koniec czerwca. Po dotarciu do 1200 dolarów za uncję, rozpoczęło się dynamiczne odbicie. Doprowadziło ono ceny kruszcu do 1417 dolarów w ostatnich dniach sierpnia, co oznacza wzrost o 18 proc. Do formalnego ogłoszenia początku hossy trochę więc jeszcze brakuje. Groźba międzynarodowej interwencji w Syrii powoduje, że w najbliższych dniach możliwy jest dalszy ruch w górę, zaś w scenariuszu poważniejszych konsekwencji konfliktu, zwyżka może przybrać większe rozmiary i potrwać dłużej.

Notowania złota (w dolarach za uncję)

Obraz
© (fot. Open Finance)

Z długoterminowego punktu widzenia ważniejsze jest jednak to, że przełamanie bessy na rynku złota nastąpiło bez wyraźnych fundamentalnych powodów. Oznacza to, że potencjał spadkowy przynajmniej na razie uległ wyczerpaniu. W tej chwili trudno jednoznacznie przesądzić, czy mamy do czynienia jedynie z technicznym odreagowaniem, czy z bardziej zasadniczą zmianą trendu. Wydaje się, że jeszcze za wcześnie na odtrąbienie powrotu byków. Choć skala obecne zwyżki jest imponująca, należy zachować ostrożność w formułowaniu radykalnych sądów, a tym bardziej w podejmowaniu pochopnych decyzji inwestycyjnych. Odwracanie tak silnego i długotrwałego trendu spadkowego, z jakim mieliśmy do czynienia od jesieni 2011 do wiosny 2013 r., z reguły nie przychodzi tak łatwo i nie odbywa się jednym ruchem. Walka między bykami a niedźwiedziami z pewnością potrwa jeszcze pewien czas.

Najbardziej istotnym czynnikiem jest z pewnością polityka Fed. Tu zaś tendencja jest przesądzona. Prędzej czy później, rezerwa federalna rozpocznie ograniczanie programu skupu obligacji, a w dalszej perspektywie przystąpi do podwyższania stóp procentowych. Zasadnicze pytanie związane z tą kwestią brzmi, czy ceny złota już zdyskontowały proces zaostrzania polityki pieniężnej, czy jeszcze będą z jego powodu cierpieć? O ile można sądzić, że do dalszych dramatycznych spadków, pogłębiających poprzedni dołek, raczej już nie powinno dojść, to równie prawdopodobne jest, że nie ma co liczyć na szybką i spektakularną hossę. Odchodzenie od ultra luźnej polityki pieniężnej będzie skutecznie tendencję zwyżkową na rynku złota hamowało.

W momencie podjęcia decyzji o ograniczaniu skupu obligacji należy liczyć się z silną negatywną reakcję cen złota. Choć szok może być spory i krótkotrwały, to konsekwencje działań Fed mogą doprowadzić do ponownego testowania okolic 1200 dolarów za uncję, a być może niewielkiego pogłębienia skali spadku. Stopniowo jednak inwestorzy zaczną przyzwyczajać się do środowiska zaostrzającej się polityki pieniężnej, a z czasem na notowania złota zaczną oddziaływać także inne czynniki. Pamiętać bowiem trzeba, że podnoszenie stóp procentowych rozpocznie się z bardzo niskiego, w przypadku Fed wręcz zerowego, poziomu. Wraz z nabieraniem wigoru przez gospodarkę, pojawi się też inflacja, sprzyjająca zwyżkom cen złota. Nie zabraknie też napięć na rynkach finansowych.

W efekcie rynek złota powinien upodobnić się do innych rynków, tym bardziej, że trwałą pozycję utrzymają na nim inwestorzy finansowi. Choć w momentach bardziej dynamicznych zmian zawsze do głosu dochodzą emocje, nie należy im zbytnio ulegać. Złoto należy traktować jak każdy inny przedmiot inwestowania i pamiętać o obowiązujących w tej kwestii zasadach, przede wszystkim dotyczących ryzyka.

Roman Przasnyski
Open Finance

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Wpłata na konto. Od takiej kwoty bank zawiadomi skarbówkę
Wpłata na konto. Od takiej kwoty bank zawiadomi skarbówkę
To koniec znanego browaru. Burmistrz miasta z nazwy marki zabrał głos
To koniec znanego browaru. Burmistrz miasta z nazwy marki zabrał głos
Ceny węgla na Śląsku. Tu kupisz opał najtaniej
Ceny węgla na Śląsku. Tu kupisz opał najtaniej
Coś dla fanów Eurojackpot. Matematyk policzył szanse na wygraną
Coś dla fanów Eurojackpot. Matematyk policzył szanse na wygraną
Pomarańczowe worki na śmieci w kolejnej gminie. Co do nich wrzucić?
Pomarańczowe worki na śmieci w kolejnej gminie. Co do nich wrzucić?
Włoska sieciówka wkracza do Polski. Już otworzyła pierwszy sklep
Włoska sieciówka wkracza do Polski. Już otworzyła pierwszy sklep
Wyniki kontroli PIP w firmie miliardera katolika. Ruszy postępowanie
Wyniki kontroli PIP w firmie miliardera katolika. Ruszy postępowanie
Załamała się, gdy zobaczyła rachunki za prąd. "Płacę jak za pałac"
Załamała się, gdy zobaczyła rachunki za prąd. "Płacę jak za pałac"
Niemcy wysłali ziemniaki do Polski. Zarobili ponad 130 mln zł
Niemcy wysłali ziemniaki do Polski. Zarobili ponad 130 mln zł