Znów podniosą podatki?

Trzeba rozważać wszystkie opcje związane z uniknięciem zagrożeń, jakie
niesie deficyt budżetowy.

Znów podniosą podatki?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

27.07.2010 | aktual.: 27.07.2010 08:27

Trzeba rozważać wszystkie opcje związane z uniknięciem zagrożeń, jakie niesie deficyt budżetowy, niewykluczona jest debata publiczna o ewentualnej podwyżce podatków - powiedział minister Michał Boni w TOK FM.

Można sobie zadać pytanie, czy ubytki w dochodach budżetowych, wynikające z wcześniejszej obniżki podatków i składki rentowej, w wysokości 2-3 proc. PKB, nie powinny zostać odrobione - powiedział szef doradców premiera Michał Boni w radiu TOK FM. Jego zdaniem, w dłuższej perspektywie w grę wchodzić może podwyższenie składki rentowej lub podatków.

"Udało się nam przez ostatnie kilka lat iść w drugą stronę. Dzięki tym obniżkom podatku, składki rentowej jeszcze sprzed kryzysu, mieliśmy po prostu więcej pieniędzy w kieszeniach na początek kryzysu, co było takim polskim pakietem stymulacyjnym" - powiedział Boni.

"Ale skoro wszędzie na świecie pyta się dzisiaj, czy już nie wychodzić z pakietów symulacyjnych, powstaje pytanie, czy te ubytki w dochodach budżetowych działały na poziomie 2-3 proc. PKB, nie powinny być w taki, czy inny sposób odrobione." - mówił minister w TOK FM. "Albo lepszą dyscypliną, oszczędnościami, albo w długiej perspektywie rozważeniem tego, tym, o czym piszą ekonomiści w swoich artykułach - składce rentowej, powrocie do jej opłacania. Niektórzy przedstawiają też tezy w sprawie podatków" - dodał.

Na razie nie ma decyzji w tej sprawie - podkreślił minister. "Myślę, że muszą być wykonane wszystkie analizy bardzo dokładnie i dopiero wtedy może to się stać przedmiotem większej debaty publicznej" - uważa.

Boni pytany, kiedy można spodziewać się dyskusji o ewentualnym podwyższeniu podatków, podkreślił, że jesteśmy w momencie przygotowania budżetu na 2011 rok i jest bardzo ważne, jaki scenariusz zostanie wybrany. Wskazał, że tego lata musi być nakreślona perspektywa związana nie tylko z rokiem 2011, ale i latami 2012 i 2013.

Pytany o sprzedaż BZ WBK, w związku z sytuacją jego irlandzkiego właściciela, powiedział, że możliwe są różne scenariusze. "Chcąc pomóc temu bankowi można szukać innych sposobów - mogą przyjść banki z innymi kapitałami, z innych krajów i ten bank kupić, a może także kupić polski bank" - powiedział.

"Ważne jest, czy uda się stworzyć dobrą instytucję finansową" - dodał. "Bardziej obawiałbym się o to, czy to, co jest dobrym standardem BZ WBK, będzie punktem referencyjnym podnoszącym jeszcze w górę standardy PKO BP. Czy okaże się, że ta przewaga dużego PKO BP spowoduje, że to dobre know-how z tamtego mniejszego banku zostanie roztrwonione" - powiedział.

"Ta fuzja nie musi być czymś złym" - uważa Boni. "Oczywiście trzeba rozważać wszystkie za i przeciw" - powiedział. Jest ileś argumentów za dokonaniem takiej operacji, ale też ileś argumentów przeciw - m.in. czy PKO BP będzie mógł wykonywać swoje zadania publiczne" - zaznaczył.

"Jeśli powstanie silny podmiot gospodarczy na danym terenie, to dla Polski tylko lepiej, a nie gorzej" - dodał. Zaznaczył jednak, że jest ostrożny w formułowaniu jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.

Powinniśmy w UE rozmawiać o definicji długu publicznego - podkreślał minister. Aktywność ministra Jacka Rostowskiego w EkoFinie jest bardzo duża, wygląda na to, że politycznie mamy akceptację, by podjąć poważną debatę na temat definiowania długu i zobowiązań emerytalnych - mówił. "To oznacza, że w perspektywie roku - dwóch powinniśmy wywalczyć z Eurostatem to inne liczenie długu publicznego i nie będziemy mieli takiego kłopotu" - powiedział Boni w TOK FM.

Źródło artykułu:PAP
finanseboniminister
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)