Zrobieni w czosnek

Polacy lubią czosnek, wierzą w jego właściwości antyrakowe i widzą w nim źródło witamin. Ale uwaga! Na rynku jest jednak coraz więcej tajemniczego czosnku z Chin i to sprowadzanego nielegalnie. Czy powinniśmy się bać o nasze zdrowie?

Zrobieni w czosnek
Źródło zdjęć: © Flickr | gpg

23.09.2011 | aktual.: 28.09.2011 13:47

Przemytnikom coraz częściej opłaca się sprowadzać do Polski czosnek z Chin nielegalnie. Wszystko za sprawą cła. Niemal we wszystkich krajach Unii czosnek obłożony jest 9,6-procentowym cłem ad valorem oraz kwotą 1200 euro opłaty od każdej tony.

Czosnek z Azji najczęściej trafia do nas przez Norwegię. Po pierwsze dlatego, że stawka cła na czosnek w tym skandynawskim kraju wynosi zero, po drugie łatwo stamtąd przewieźć towar do pobliskiej Szwecji, skąd można go bez problemu rozwieźć po całej Unii Europejskiej.

O tym, że ten proceder prowadzony jest na szeroką skalę, mówią liczby. Przykładowo w styczniu polskie służby celne i policja we współpracy z unijnym Urzędem ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) przechwycili 144 tony chińskiego czosnku. Do Polski dociera nierzadko jako... cebula.

- W sześciu kontenerach, w których miała być cebula, znaleziono czosnek, za który powinno uiścić się cło w wysokości 180 tys. euro - informował w styczniu Pavel Borkovec, szef biura prasowego OLAF.

Sam OLAF szacował na początku roku, że na przemycie chińskiego czosnku budżet Unii Europejskiej stracił miliony euro.

Tani nie znaczy zdrowy

Chiński czosnek budzi kontrowersje nie tylko z powodu dotarcia na polski rynek, ale także z powodu swoich właściwości.

Zdaniem profesora Janusza Podleśnego z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) w Puławach taki czosnek jest mniej aromatyczny, ma również mniej allicyny, substancji antyrakotwórczej. W Państwie Środka produkuje się żywność znacznie taniej, ale metodami zabronionymi w Unii Europejskiej - z użyciem antybiotyków, dużej ilości pestycydów, stosując na dużą skalę modyfikacje genetyczne. Organizacje konsumenckie w Europie Zachodniej alarmują, że to powoduje, iż chiński czosnek może mieć działanie rakotwórcze!

- Różnice między polskim a chińskim widoczne są na pierwszy rzut oka. Chiński czosnek to duży czosnek - mówi w rozmowie z WP prof. Podleśny. - Bywa, że ząbek takiego chińskiego czosnku jest wielkości całej główki polskiego

Różnica tkwi również w smaku warzywa.
- Chiński czosnek jest bardziej słodki. Polski natomiast charakteryzuje się dużo ostrzejszym smakiem - mówi WP Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Jak twierdzi prof. Janusz Podleśny z IUNG-u, ulega szybszemu psuciu. Jego wątpliwości budzą też substancje konserwujące, które stosują Chińczycy pakujący czosnek do kontenerów przed transportem w inne części globu.

- Uważać trzeba też na inną rzecz. Zdarza się, że na bazarach w Polsce sprzedawcy zachwalają swoje wyroby, mówiąc, że sprzedają polski czosnek, podczas gdy już pierwszy rzut oka widać, że mówią nieprawdę - twierdzi prof. Podleśny.

- Taki czosnek łatwo rozpoznać. Wielkość jest najlepszym przykładem. Gdybyśmy my, w Polsce, byli w stanie wyhodować taki czosnek, już dawno byśmy to robili - przekonuje Nosecka.

Zdaniem ekspertki z IERiGŻ polski czosnek finansowo nie ma szans z chińskim, który jest dużo tańszy. Jednak w trosce o swoje zdrowie warto upewniać się co do pochodzenia warzywa.

- Ja wolę polski czosnek - konkluduje profesor Janusz Podleśny.

chinycłoolaf
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)