Afera w Siarkopolu. Prezes wyrzucił szefa związkowców i sam odszedł
W Siarkopolu doszło do zaskakujących zmian. Prezes Mirosław Michalski zwolnił szefa związków zawodowych, a chwilę później sam zrezygnował ze stanowiska. Związki zawodowe zarzucają pracodawcy "represje" za chęć obrony miejsc pracy.
- Mamy do czynienia z szaleństwem - powiedział "Gazecie Wyborczej" Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej "Solidarności", oceniając najnowsze wydarzenia w Siarkopolu, należącym do spółki Skarbu Państw - Grupy Azoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu
Zwolnił szefa związkowców i sam odszedł z Siarkopolu
Dziennik informuje, że Mirosław Michalski, prezes spółki, złożył rezygnację 2 czerwca w samo południe. Zaledwie trzy godziny wcześniej (o godz. 9) podpisał wypowiedzenie dla Pawła Dendery, przewodniczącego zakładowej "Solidarności".
Zwolnienie wywołało falę krytyki. Związki zawodowe uznają to za represję za obronę zakładu i miejsc pracy "w jedynej poważnej kopalni siarki na świecie".
"Jest to próba zastraszenia pracowników w sytuacji starań o istnienie zakładu" - przekazała "Solidarność" w komunikacie. Dołączyła do niego zwolnienie Dendery, z którego wynika, że przyczyną utraty zaufania było rozpowszechnianie "nieprawdziwych informacji", które uderzały w dobre imię spółki oraz zawiadomienie organów ścigania o nieprawidłowościach w Siarkopolu.
Monika Darnobyt, rzeczniczka Grupy Azoty, odmówiła komentarza w sprawach pracowniczych. - Powodem zwolnienia jest rzekoma utrata zaufania - przekazał Bartosz, nazywając decyzję pochopną i emocjonalną. Jak podkreślił, zwalniani pracownicy chronieni mają prawo wykonywać swoje obowiązki do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy.
"GW" zwraca uwagę, że po odejściu Michalskiego spółka będzie mieć już szóstego prezesa od połowy 2022 r. Do ostatniej roszady doszło zaledwie w lutym 2025 r., kiedy zrezygnował Janusz Gorczyca. Wówczas trwały zwolnienia grupowe, które miały dotknąć 196 osób. W dużej części udało się ich uniknąć.
Problemy finansowe Siarkopolu
Zwolnienie Dendery to nie jedyny problem Siarkopolu - spółka zmaga się z trudnościami finansowymi. W 2023 r. zanotowała stratę 90 mln zł, mimo że jeszcze rok wcześniej wygenerowała 20 mln zł zysku netto.
Bartosz obawia się, że rezygnacja Michalskiego to "ucieczka" z tonącego statku. - Sytuacja spółki jest naprawdę trudna i nie wiem, czy do udźwignięcia. Zapasy finansowe są niemal zerowe - stwierdził.
Również Rafał Dąbrowski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Siarkopolu, wyraża obawy o przyszłość spółki. - Zawsze, kiedy zmienia się zarząd, wśród pracowników rodzi się niepewność. Nie wiemy, co dalej, jak kontrahenci będą podchodzić do tak częstych zmian na stanowisku prezesa - przyznał.
Siarkopol, zatrudniający ok. 700 osób, jest jedną z dwóch kopalni na świecie wydobywających siarkę metodą podziemnego wytapiania. Od 2013 r. należy do Grupy Azoty. Obecne złoża siarki w Osieku ulegają wyczerpaniu, a "Solidarność" apeluje o rozbudowę kopalni o złoża w Rudnikach koło Połańca.