Trwa ładowanie...
afryka
14-05-2013 15:50

Afryka kontynentem ogromnych możliwości dla biznesu

Zwrot z inwestycji w krajach afrykańskich wynosi nawet 30 proc., jednak aby podpisać tam kontrakt trzeba mieć poparcie miejscowych władz, dlatego nie można lekceważyć kontaktów z politykami - mówili uczestnicy Forum Współpracy Gospodarczej Afryka-Europa Centralna.

Afryka kontynentem ogromnych możliwości dla biznesuŹródło: Jupiterimages
d3bs2w8
d3bs2w8

Forum Współpracy Gospodarczej Afryka-Europa Centralna odbywało się we wtorek w Katowicach w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Brali w nim udział przedstawiciele polskiego biznesu, reprezentanci rządów i organizacji biznesowych państw afrykańskich, a także dyplomaci.

Rogers Amisi z kenijskiego Urzędu ds. Inwestycji, podkreślał, że Afryka to kontynent ogromnych możliwości, który od dawna czeka na inwestycje. Podkreślił, że gospodarki afrykańskie stają się coraz bardziej liberalne. W Kenii od 1996 r. funkcjonuje gospodarka rynkowa. Zaznaczył, że obecnie jego kraj przeprowadza zmiany w prawie, by promować partnerstwo publiczno-prywatne.

Wskazywał, że Kenia w ramach wizji rozwoju kraju do 2020-2030 r. chce się koncentrować m.in. na rolnictwie. Kenia - mówił - Amisi jest drugim największym eksporterem herbaty oraz jednym z największych eksporterów kawy na świecie. Innymi filarami rozwoju mają być turystyka (Kenia chce rozwijać bazę hotelową), a także przemysł naftowy. - Chcielibyśmy zachęcać inwestorów aby zakładali filie swoich przedsiębiorstw w Afryce - oświadczył Amisi.

Jego zdaniem jeśli ktoś chce osiągnąć sukces na Czarnym Lądzie musi dostosowywać się do miejscowego odbiorcy i odpowiednio dopasować swoje produkty, czy usługi. Bardzo duże obszary rynku są do zagospodarowania, a zwrot z inwestycji jest na poziomie 30 proc. - przekonywał Kenijczyk.

d3bs2w8

Ambasador Polski w Etiopii Jacek Jankowski zwracał uwagę na to jak niskie są obroty handlowe między Polską, a Etiopią. Podkreślał, że wynoszą one jedynie 9 mln euro, a w obu krajach żyje ok. 130 mln ludzi.

Dyplomata mówił, że w pierwszej trójce największych inwestorów w Etiopii są Chiny, Indie i Turcja. Jego zdaniem w Polsce jest potrzeba pokazania prawdziwego obrazu kontynentu, a nie tylko przez pryzmat konfliktów i wojen. - Afryka bardzo szybko się rozwija - zaznaczył.

Opowiadał, że Etiopia również przyjęła plan gospodarczy. Jednym z kół zamachowych jej rozwoju ma być rolnictwo. Ambasador podkreślał, że w związku z tym na tamtejszym rynku potrzeba maszyn, nawozów sztucznych, ale też fabryk, które mogłyby przetwarzać produkty rolne.

Jankowski mówił, że Afryka to "jeden wielki plac budowy", co również stwarza szanse dla firm. Przyznał, że Afrykańczycy nie są w stanie sami sfinansować inwestycji infrastrukturalnych, ale są możliwości finansowania z instytucji międzynarodowych oraz poprzez partnerstwo publiczno-prywatne.

d3bs2w8

Jego zdaniem Etiopia przypomina Polskę sprzed 20 lat. Szef naszej placówki deklarował wsparcie dla polskich przedsiębiorców na miejscu, ułatwienia w docieraniu do polityków, bo - jak mówił - aby podpisać kontrakt konieczne jest zielone światło od miejscowych władz .

Artur Zdebicki z firmy consultingowej Fare Minds działającej w Senegalu apelował, by nie bać się polityków afrykańskich, bo są oni pomocni w rozwijaniu kontaktów. Jego zdaniem Senegal jest bardzo perspektywicznym krajem, w którym można rozwijać biznes m.in. w branżach spożywczej i farmaceutycznej.

Wspólnik operującej w Senegalu Kancelarii Elżanowski Cherka i Wąsowski Maksymilian Cherka mówił o specjalnych strefach ekonomicznych w tym kraju. Jak podkreślał, Senegal jest państwem systemu prawa francuskiego, co znacznie ułatwia prowadzenie biznesu na miejscu.

d3bs2w8

Zwracał uwagę na działanie specjalnej strefy ekonomicznej, w której przedsiębiorcy mają możliwość zwolnienia z podatków przez okres 50 lat. Działając w strefie zobowiązani są do płacenia tylko 2-procentowego podatku obrotowego.

Wiceprezes Grupy Azoty, prezes zakładów chemicznych Police Krzysztof Jałosiński poinformował, że obroty Grupy z Afryką sięgają 150 mln euro. Azoty kupują na Czarnym Lądzie fosforyty w zamian eksportując nawozy. Jak mówił jego firma musiała rok pracować w Senegalu, by teraz mógł wypłynąć stamtąd pierwszy statek z fosforytami (dotychczas były one sprowadzane z krajów Afryki Północnej).

Jałosiński zapowiedział, że po przejęciu Siarkopolu, co ma być ostatnim etapem konsolidacji polskiej chemii, Azoty chcą wymieniać siarkę na fosforyty w krajach afrykańskich. Poinformował, że grupa ma projekty budowy fabryk związanych z surowcami w Senegalu.

d3bs2w8

Zastępca dyrektora ds. wierceń w Exalo Drilling Witold Biernacki mówił, że jego firma funkcjonuje na runku afrykańskim od 2006 r. Jak przypominał w tym czasie wykonała prawie 50 otworów w Ugandzie w poszukiwaniu ropy, z czego 80 proc. było trafionych. Zaznaczył, że jest to jednak bardzo mała liczba, bo w Nigerii od lat 50 wykonano 15 tys. otworów. Biernacki podkreślał, że w Ugandzie nie ma rafinerii, co mogłoby być szansą dla polskiego przemysłu.

Pozytywną doświadczenia z funkcjonowania w Afryce przedstawił też wiceprezes grupy Consus Paweł Wiktor. Przedsiębiorstwo zajmuje się pozyskiwaniem biomasy z łusek orzecha palmowego, które wcześniej były traktowane jako odpad. Biomasa - relacjonował Wiktor - trafia później do Europy jako paliwo ekologiczne (aby elektrownie mogły wywiązać się ze zobowiązań produkcji części energii ze źródeł odnawialnych).

Diene Farba Sarr z Senegalu podkreślał, że jego kraj chce dywersyfikować źródła energii, musi też odbudowywać zniszczone drogi i połączenia kolejowe. Przekonywał, że sytuacja makroekonomiczna jego kraju, a także jego stabilność pozwalają optymistycznie patrzeć w przyszłość.

Z Katowic Krzysztof Strzępka

d3bs2w8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3bs2w8