Agusta znów zwalnia?
Trwa dramat pracowników fabryki PZL-Świdnik, przejętej w tym roku przez włosko-brytyjski koncern AgustaWestland. Dopiero co zakończył się nabór zgłoszeń do programu dobrowolnych odejść, a już szykują się kolejne zwolnienia. Z naszych informacji wynika, że pracę w zakładzie stracić może kolejne pół tysiąca osób.
29.05.2010 | aktual.: 31.05.2010 09:45
Planowane zwolnienia grupowe to aktualnie temat tabu w świdnickiej fabryce. Ani słowa na ten temat nie chcą mówić władze spółki. Przewodniczący największych związków zawodowych w firmie solidarnie nie odbierali w czwartek od nas telefonów. Jak udało nam się ustalić, obecnie trwają rozmowy związkowców z zarządem PZL-Świdnik na temat zwolnień, które mogą objąć nawet 500 osób.
Jeszcze na początku tego roku załoga świdnickiej fabryki śmigłowców liczyła około 3,7 tys. pracowników. W kwietniu ruszył program dobrowolnych odejść, do którego, według naszych informacji, zgłosiło się 275 osób. Związkowcy mówią jednak nieoficjalnie, że liczba ta sięgnęła 285 pracowników. Program skierowany był do tych, którzy mogą przejść na wcześniejszą emeryturę lub uzyskać świadczenia przedemerytalne. Za dobrowolne odejście otrzymają sowite odprawy w wysokości od 12- do 36-krotności swojej pensji (średnie wynagrodzenie w PZL-Świdnik przekroczyło w tym roku 3 tys. zł).
Przypomnijmy też, że AgustaWestland przed przejęciem fabryki podpisała pakiet socjalny, w którym pracownicy otrzymali gwarancje zatrudnienia na najbliższych sześć lat. Do sprawy wrócimy.